32. Jesteście razem?

3.3K 149 63
                                    

Razem z Bruno poszłam do niego. Miał małą kawalerkę.

- Bruno?

- Tak?

- Czy mogę ci ufać? - spytałam, kiedy weszliśmy i usiadłam na jego łóżku.

- No jasne - usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. - Chcesz mi coś powiedzieć?

- Nie - skłamałam. - Po prostu... -westchnęłam. - Chcę mieć pewność, że mnie nigdy nie zawiedziesz.

- Dove... Możesz być pewna, że chcę żebyś była szczęśliwa i bezpieczna ze mną. Zakochałem się w tobie i chce być z tobą.

- Chcesz?

- Najbardziej na świecie. Będziesz ze mną? Proszę - ujął moją dłoń.

- Bruno... - kiwnęłam głową. - Tak, będę z tobą.

OCZAMI JUSTINA

Włączyłem Skype i połączyłem się z Ryan'em.

- No co tam? - spytał.

- Stary, mam problem.

- No? - ponaglił mnie.

- Albo jestem pierdolnięty albo mi się podoba Dove.

- Co? - wybuchł śmiechem.

- Nie mogę przestać o niej myśleć. Podnieca mnie mimo, że nie jest taka jak inne. Mam wyrzuty sumienia, że jej robiłem tyle świństw, boję się o nią. Jestem cholernie zazdrosny. Kurwa, zależy mi na niej.

- Nie wierzę. Bieber się zakochał.

- Nie zakochałem się - powiedziałem od razu.

- Nie w ogóle - zadrwił.

- Weź mi doradź, bo pierwszy raz jestem w takiej sytuacji.

- Chcesz z nią być?

- Nie wiem. Ja się do tego nie nadaję.

- Chcesz czy nie?

- No chcę - przyznałem. - Ale nie potrafię się do tego przyznać przed samym sobą, a co dopiero przed nią. Boję się, że mnie odrzuci.

- Ok... - zastanowił się. - Powiedz w jaki sposób ją wyrwiesz.

- Nie mam pojęcia.

- Bieber, ogarnij się! Możesz mieć każdą laskę. Dove też ci się nie oprze. W porządku. Udawajmy, że jestem Dove.

- Nie mogę.

- Czemu?

- Bo jak sobie ją wyobrażam to mi staje - wzruszyłem ramionami.

- Ja pierdziele, weź się w garść. Dajesz.

- Ok, cześć Dove - zacząłem.

- Czego znowu chcesz Bieber? - Mój kumpel próbował udawać Dove.

Przed moimi oczami stanęła brunetka a mi serce zabiło dwa razy szybciej.

- Fajne buty, choć się jebać - wypaliłem mój standardowy tekst na podryw.

- Co to miało być?!

- Inne na to lecą.

- Po tym to bym ci nawet nie obciągnął.

- Zdziwiłbyś się ile lasek mi po tym obciągnęło.

- Widzę, że będzie ciężko.

- Kurwa, nigdy nie byłem zakochany.

- Widać - zaśmiał się.

Usłyszałem kroki, więc pożegnałem się cichym,, na razie'' i rozłączyłem się.

Do pokoju weszła Dove a za nią Bruno.

- Cześć, możemy pogadać? - spytałem Dove.

Ale wtedy dostrzegłem coś co mi umknęło kiedy weszli. Mieli splecione dłonie.

- Jesteście razem? - spytałem, unosząc brwi.

Dove milczała, ale za to ten frajer chciał pyskować.

- Nie twój interes gówniarzu - teraz będzie najeżdżał na mój wiek?

- Dorosły się znalazł. Moje życie seksualne jest bardziej rozwinięte niż twój dwudziestoletni mózg. Nie ciebie się pytam.

- Ale ja odpowiadam. Tak, jesteśmy razem. Zdziwiony?

- Tak. Nie sądziłem, że poleci na kogoś kto nic nie ma w spodniach.

- Jeszcze się zdziwi - w tamtej chwili nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego z pięściami.

- Dotknij ją tylko a nie dożyjesz następnych urodzin, rozumiesz?! - z każdym słowem biłem go coraz mocniej.

- Justin! - usłyszałem głos Dove. - Justin, zostaw go!

Poczułem ręce na ramionach, kiedy dziewczyna próbowała mnie odciągnąć od blondyna.

- Justin, przestań!

Kiedy zobaczyłem, że Bruno ma już dosyć, odpuściłem.
Dove uklęknęła przy chłopaku i zaczęła płakać, kiedy się nie ruszał.

- Zabiłeś go!

- Nie zabiłem. Jeszcze żyje -powiedziałem widząc jak oddycha.

- Pogrzało cię?! - widziałem łzy w jej oczach.

- Mnie?! Słyszysz co ty mówisz?! Mówiłem, że nie możesz z nim być!

- Nie możesz mi rozkazywać! Będę robić co chcę.

- Masz z nim zerwać - rozkazałem.

- Nie.

Próbując się uspokoić szybko opuściłem pomieszczenie. Zabiję go. Odszczeka to jeszcze!

I'll show you /JB/ 1&2 ✔Where stories live. Discover now