2~42. To było ostrzeżenie

1.6K 91 33
                                    

Spojrzałam na Justina i jak na zawołanie oboje pobiegliśmy do dziewczynki.

- Jazzy, co się stało? - przerażony Justin ukląkł przed siostrą.

- Pali się - wskazała na podwórko za oknem.

- Co? - otworzyłam szeroko oczy i pobiegłam otworzyć drzwi wyjściowe - Justin!

Podwórko stało w płomieniach. Zajęła się trawa, od niej kilka drzewek a ogień wciąż szedł dalej w stronę domu.

Bizzle uciekł z mieszkania i pobiegł w stronę tylnej części domu.

- Dzwoń po straż! - krzyknął i pobiegł odkręcić wodę i podłączył ogrodowego węża, za wszelką cenę próbując ugasić ogień. - Dzwoń!

Drżącymi rękami wybrałam numer straży pożarnej. Powiedzieli, że już ruszają, a ja wciąż nie rozumiałam co się dzieje.

- Zostań tu - poleciłam Jazzy.

Poczułam łzy w oczach i pobiegłam po wiaderko, napełniłam je wodą i wylałam ją na ogień, próbując jakkolwiek pomóc chłopakowi.

- To na nic - jęknął. - Oblał benzyną - Pokręcił głową czując charakterystyczny zapach.

- Nie... Oni zaraz przyjadą - chciałam chwycić leżącego na trawie węża, ale powstrzymały mnie ramiona Justina, które przyciągnęły mnie do siebie.

- Zrobisz sobie krzywdę - objął mnie mocno i nie pozwolił mi się wyrwać.

- Ogień nie dotarł jeszcze do domu! -  chciałam mu powiedzieć, żeby coś zrobił, cokolwiek, żeby zareagował

- Nie damy rady - szepnął mi we włosy.

- Nate! - krzyknęłam, przypominając sobie o synu śpiącym na górze. -Trzeba, go zabrać!

- Tam jest bezpieczny - uspokoił mnie.

Chwilę później usłyszeliśmy dźwięk syreny strażackiej i policyjnych kogutów.

Czerwony wóz wjechał na podwórko i sekundę później strażacy zajęli się gaszeniem pożaru. Schowałam twarz w szyję Justina a on uspokajająco głaskał mnie po plecach.

- Już dobrze, zaraz ugaszą.

- To on, prawda? Ale skąd... Skąd on wie, że tu jesteśmy?

- Widocznie nie jest sam.

- Powiedzmy policji. Zaraz do nas podejdą - poprosiłam. - To już zaszło za daleko. Błagam cię.

Kiwnął głową.

Ogień został całkowicie zgaszony po kilkunastu minutach.
Kilkanaście minut strachu, łez...
Justin mógł stracić dom tylko dlatego, że jesteśmy razem? Przecież to jest chore.

- To było ostrzeżenie. Nie podpalił domu, wiedział, że prędzej czy później się zajmie, ale chciał nam tylko pokazać, że mamy się czego bać -powiedział, zaciskając usta ze złością.

- To pani zadzwoniła? - podszedł do nas młody policjant, patrząc to na mnie to na Justina. - Skąd ogień?

Spojrzałam niepewnie na Justina.

- Został podłożony - powiedział.

- Przez kogo? - zapytał, notując to co usłyszał.

- Nie mam dowodów, ale dostaję anominowe SMS-y i...

- W domu były kamerki - dokończyłam, widząc, że nie chce powiedzieć wszystkiego.

- Od jak dawna to się dzieje? To prześladowanie?

- Nie wiem, odkąd jesteśmy razem. Groził mi, a teraz...

- Kto? - naciskał.

- Nick... Nick Simpson - podyktowałam nazwisko.

- Rozumiem, że zgłaszacie nękanie. Jeśli cokolwiek się podobnego wydarzy, proszę przyjechać na komisariat - pokiwał głową, po czym skinął nią i odszedł do samochodu.

Po całej akcji weszliśmy do domu. Bałam się. Justin też, ale starał się pokazać, że jest twardy.

- W porządku?

- Przestań mnie ciągle pytać, czy jest w porządku. Nie jest w porządku, Dove. Daj mi jego numer - wyciągnął rękę po telefon.

- Justin...

- Daj mi!

Ignorując łzy podałam mu smartfon.

Czekam razem z Justinem niemal słysząc każdy sygnał, który rozlegał się w telefonie.

- Nick, tu Bieber. Nie wiem w co ty grasz, ale dosyć - warknął do telefonu. - Zgłosiliśmy cię ma policję - słuchał chwilę, a potem zaśmiał się ironicznie. - Jak to nie wiesz o co chodzi? Nie udawaj idioty! Podpaliłeś mi podwórko! Koniec tego! Nie boję się ciebie! Rozumiesz? Już  nie.

Rozłączył się i oddał mi telefon.

- Przepraszam - przytulił mnie. - Nie powinienem był na ciebie krzyczeć.

- Co on powiedział?

- Że nie wie o czym mówię. Drwił ze mnie. Skurwiel.

Po chwili Justin dostał SMS.
Warknął wściekły i odblokował telefon.

- Nie powinieneś był zgłaszać psom -przeczytał. - Życz Dove dobranoc.

Zemdlałam.

I'll show you /JB/ 1&2 ✔Where stories live. Discover now