Siedziałem na parapecie i czekałem aż Dove wróci od tego frajera. Mijały minuty, godzina, dwie godziny a jej nie było. Kiedy wreszcie zobaczyłem ją pod hotelem, moje serce o mało nie stanęło. Bruno wziął ją w ramiona i mocno przytulił, głaszcząc ją po głowie.
- Nie dotykaj jej, kurwa - powiedziałem do niego, choć wiedziałem, że mnie nie słyszy.
Widziałem jak odchodzi a brunetka wchodzi do hotelu. Chwilę potem drzwi od pokoju się otworzyły a ja stanąłem dziewczynie na przeciw.
- Co to miało być? - warknąłem.
- Co? - zdziwiła się.
- To przed hotelem?!
- O co ci chodzi?
- On nie miał prawa cię dotykać. Prosiłem cię o coś!
- Justin, cały czas u niego się kłóciliśmy. Dlaczego się wściekasz? Tylko go przytuliłam.
- Bo... Bo ten frajer, przez chwilę trzymał w ramionach cały mój świat - wypaliłem zanim ugryzłem się w język.
- Boże, Justin... - zająkała się.
- Zanim mi przerwiesz to posłuchaj...
Chcę jej wyznać wszystko. Wszystko co czuję. Chcę jej powiedzieć, że się wkopałem na całego. Że nie mogę, nie potrafię i nie chcę bez niej żyć.
- Dove...
W tej chwili zadzwonił jej telefon, a ja głośno zakląłem.
- Możesz nie odbierać?
- To Kale. Muszę. Przepraszam Justin. Później porozmawiamy - przesunęła palcem po ekranie i przyłożyła smartfon do ucha.
Nie wierzę. Ja wiem, że nie byłem dobrym człowiekiem, ale żeby karma nawet nie pozwalała mi się zmienić? Wyszedłem na korytarz i poszedłem do pokoju Kelsey. Chciałem z nią zerwać, by już nic nie nie stanęło mi na przeszkodzie do bycia z Dove. No prawie. Zostaje jeszcze ten frajer.
- Hej Justin... - pocałowala mnie w policzek na powitanie.
- Musimy porozmawiać - powiedziałem od razu i wszedłem do jej pokoju.
- Co się stało skarbie? - spytała nie domyślając się o co chodzi.
- Chodzi o nas.
- Nie rozumiem - popchnęła mnie na łóżko i usiadła na mnie całując w szyję.
- Przestań - To co robiła wcale nie pomagało.
Ściągnęła ze mnie skórzaną kurtkę i zabrała się za T-shirt.
- Wiesz po co przyszedłem, prawda?
- Domyślam się - zagryzła moją wargę. - I chcę ci pokazać, że będzie ci ze mną dobrze. Bardzo dobrze - poruszyła biodrami a ja nie kontrolując się jęknąłem i natychmiast stwardniałem.
Jestem tylko facetem.
- Przestań. Wiesz, że muszę to zrobić. Nie kocham cię.
- Nie musisz mnie kochać. Ważne, że kochasz się ze mną kochać - jęknęła, kiedy chwyciłem ją za biodra i docisnąłem do siebie.
- No dalej... Zrób to... - warknęła- Jak wolisz sobie walić zamiast posuwać mnie. Ona ci nie da.
Szybko zepchnąłem ją z siebie i sam zawisnąłem nad jej ciałem, ściągając z niej kusy szlafrok.
- Wiedziałam... - zaśmiała się i poruszyła biodrami, pokazując mi, że pragnie mojego dotyku.
Co ja robię?
Zamknąłem oczy i wyobraziłem sobie Dove, by po chwili wpić się w usta blondynki.
ESTÁS LEYENDO
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanficDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...