34. Zależy mi na tobie

3.4K 153 22
                                    

Obudziłam się, kiedy coś uderzyło mnie w głowę. Otworzyłam oczy i zrozumiałam, że dostałam z łokcia od Justina.

Jakie to romantyczne - pomyślałam z sarkazmem.

Skoro on mnie tak obudził, to ja też się z nim podroczę. Delikatnie usiadłam na nim okrakiem i musnęłam ustami jego szyję na co dostałam cichy pomruk aprobaty.
Zaczęłam go całować po delikatnej skórze szyi a on przeciągnął się i przyciągnął mnie do siebie.

- Możesz mnie tak budzić codziennie.

- A ty możesz mnie nie budzić łokciem.

- Przepraszam - usprawiedliwił się robiąc smutną minę.

Próbowałam z niego zejść, ale objął mnie w talii i obrócił tak, że teraz ja leżałam pod nim.

- Tak łatwo mi nie uciekniesz - zaśmiał się patrząc mi w oczy. - Jak się czujesz?

- Dobrze - powiedziałam, co po części było prawdą.

Justin pochylił się i musnął wargami moją szczękę.

- Co ty robisz?

- To co już dawno powinienem.

Delikatnie złączył nasze usta i po chwili przygryzł mi wargę.

- Justin, ja mam chłopaka - zaczęłam, kiedy pocałował mnie po raz drugi.

- Nie obchodzi mnie to - znów połączył nasze usta, ale tym razem oddałam pocałunek.

- Czekałem na to tak długo - westchnął mi w usta.

Całował mnie namiętnie i z uczuciem.

- Zależy mi na tobie Dove - wyznał. - Zakochałem się w tobie.

- Co? - Justin we mnie?

- Nie wiem co mam robić, bo to jest dla mnie zupełnie nowe, ale cholera, chcę mieć cię przy sobie. Sprawiasz, że jestem szczęśliwszy i serce mi bije dwa razy szybciej kiedy o tobie myślę.

- Justin, ja nie wiem co mam powiedzieć.

- Wiem, że cię zaskoczyłem. Sam jestem zdziwiony, bo nie myślałem, że się zakocham w tobie. Dziewczynie, której nienawidziłem.

- Ty masz dziewczynę, a ja chłopaka -przypomniałam mu.

Najgorsze jest to, że ja chyba też jestem w nim zakochana.

- Kelsey jest tu na wycieczce, tak samo jak my. Wyjedziemy i więcej nie będę jej spotykać. Ona nic dla mnie nie znaczy.

- Ale Bruno...

- Kochasz go? - zapytał bawiąc się moimi palcami.

- Nie wiem. Jest za wcześnie by to powiedzieć. Znam go trzy dni.

- No właśnie. On ciebie też nie kocha.

- Skąd wiesz?

- Można się w kimś zakochać widząc go raz na oczy? - uniósł brwi. - Sama widzisz.

- Ale jemu na mnie zależy.

- A tobie na nim?

- Justin...

- Powiedz. Jeśli tak, to zrozumiem. Wiem, że wciąż mnie nienawidzisz i ci się nie dziwię, ale nie oddałabyś pocałunku gdybyś nic do mnie nie czuła.

- Sama się sobie dziwię, ale nie jesteś mi obojętny. Jednak jestem z Bruno i chcę by tak było.

- Jasne - posmutniał. - Rozumiem. Czyli wybrałaś jego.

- Justin... Skąd mogę mieć pewność, że nie robisz sobie ze mnie żartów?

- O to ci chodzi? Czy płaszczyłbym się przed tobą i przepraszał gdybym chciał cię nabrać?

- Tamtego ranka, kiedy twoja mama umarła, powiedziałeś, że mi się odwdzięczysz. Pomogłeś mi wczoraj.

- Kurwa, Dove. Nie kłamię. Zakochałem się w tobie i to mi nie daje spokoju, bo jestem egoistą i nie potrafię bawić się w związki.

- Nie powinnam tego mówić. Przepraszam.

- Daj spokój - przytulił mnie. - Mam nadzieję, że jesteś z nim szczęśliwa. Jednak nie chcę byś z nim się całowała ani kochała. Bo to mi złamie serce.

- Wiesz, że to nie możliwe. Ty się kochasz z Kelsey.

- Nie kocham się z nią. To dziwka.

Uderzyłam go w ramię.

- Dasz mi buzi? - spytał robiąc dziubek.

- Nie - zaśmiałam się.

- No proszę.

- Chłopak. Pamiętasz?

- Mam go gdzieś. Pamiętasz? -przedrzeźnił mnie i wpił się w moje usta.

I'll show you /JB/ 1&2 ✔Where stories live. Discover now