41. Nie jesteś moją matką.

3.1K 144 25
                                    

Obudziłem się całkowicie niewyspany. Muszę jej powiedzieć. Muszę.

- Dove - omal nie zwróciłem się do niej "skarbie". - Wstawaj... - pocałowałem ją w gołe ramię, które wystawało z pod koszulki na ramiączkach w której spała.

- Która godzina? - wymruczała i przeciągnęła się niechcący dotykając dłonią mojego członka, na co natychmiast zareagowałem jękiem.

- Cholera nie rób tak... - syknąłem przez zęby, starając się kontrolować.

- Przepraszam... - spojrzała na mnie spod długich rzęs, co jeszcze bardziej sprawiło, że miałem ochotę z nią robić nieprzyzwoite rzeczy.

- Muszę iść... - szepnąłem.

- Do Kelsey? - uśmiechnęła się smutno.

- Zerwałem z Kelsey - wyznałem patrząc na jej reakcję, która mnie szczerze zaskoczyła.

- Naprawdę? - podniosła się, opierając na łokciu. - To znaczy... Dlaczego?

- Mówiłem ci, że jej nie kocham. A teraz przepraszam ale muszę coś załatwić. Masz zejść na śniadanie, bo się dowiem czy jadłaś - ostrzegłem ją.

- Justin..?

- Tak?

Powiedz, że zrywasz z Brunem, powiedz, powiedz...

- Dziękuję za wczoraj. Dzięki tobie jest trochę lepiej... - uśmiechnęła się niepewnie.

- Cieszę się. Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczy to, że mi ufasz - przytuliłem się do niej a ona od razu odwzajemniła gest wciągając nosem zapach mojej koszulki. - Zrobię wszystko byś była moja - szepnąłem tak cicho, że mnie nie usłyszała.

Chcę jej powiedzieć, że ją kocham. Ale teraz muszę załatwić tego gnoja. I nie pozwolę, by okłamywał Dove. Ona na to nie zasługuje.

- Idę - wyswobodziłem się z jej objęć i pocałowałem ją w czoło.

- Czy to dobrze, że nie mogę przestać o tobie myśleć? - spytała.

- Bardzo. Bo ja też nie mogę przestać myśleć o tobie.

- Nie wiem dlaczego, ale mam ochotę cię pocałować - wyszeptała wchodząc mi na kolana. - Ale zdradziłabym Bruno.

Pierdol Go, całuj mnie.

- Jednak tak bardzo tego pragnę -wymruczała mi w usta.

- Nawet nie wiesz jak bardzo tego chcę - oparłem swoje czoło o jej i położyłem jej dłonie na talii. - Ale nie mogę. Nie dopóki nie zrobię tego co miałem zrobić - podniosłem się.

Nie wyglądała na zadowoloną. Wręcz było jej przykro.

- Źle mnie zrozumiałaś. Gdybym cię teraz pocałował, nie potrafiłbym przestać - widziałem jak na jej policzkach powstawają rumieńce.

- Do zobaczenia później śliczna. Pamiętaj o śniadaniu - przypomniałem jej.

- Nie jesteś moją matką - zaśmiała się.

Mała złośnica. Chce się ze mną droczyć?

- Masz rację - popchnąłem ją na łóżko i usiadłem lekko na jej udach. - Ale mogę być tatą - Dziewczyny często mnie tak nazywały, kiedy chciały bym dominował. - A tatuś cię może ukarać - Moje ręce powędrowały do jej koszulki i przyssałem się do jej szyi. Już miałem zacząć ściągać swoje spodnie, by uwolnić się od ucisku, ale w ostatnim momencie się zorientowałem, że dziewczyna płacze.

- Co się stało?

- Nie dotykaj mnie! - krzyknęła odpychając moje dłonie. - Zostaw mnie!

- Dove, co się... - Teraz zrozumiałem co powiedziałem. - Boże, przepraszam! Dove, nie to miałem na myśli - przytuliłem płaczącą dziewczynę. - Nie chciałem...

- Nie chcę, nie chcę... - powtarzała w kółko wtulając się w moje ramię.

- Wiem... Nikt cię nie skrzywdzi. Obiecuję. Nie płacz...

Czemu ja zawsze muszę wszystko spierdolić?

- Już dobrze? Naprawdę nie to miałem na myśli - spojrzałem na nią i otarłem jej policzki. - Chciałbym się z tobą zamienić. Byś nie czuła tego bólu co czujesz. Ale nie mogę. Mogę ci tylko obiecać, że nie pozwolę cię skrzywdzić.

Nigdy.

I'll show you /JB/ 1&2 ✔Where stories live. Discover now