Poczułam pocałunek na czole i zerknęłam w górę. Kale uśmiechnął się i przytulił mnie.- Widziałem twoją rękę - szepnął mi do ucha. - Dlaczego?
- Daj spokój. Nic się nie stało - chciałam go uspokoić.
- Dove. Pytam serio. Dlaczego to zrobiłaś?
- Uspokój się - poprosiłam.
- Mała, nie mogę się uspokoić. Pokonałaś depresję, kiedy widzę, że znów zaczęłaś... Nie mogę nawet o tym myśleć.
- Kale... - wtuliłam się w niego, wsłuchując się w bicie jego serca. - Nie wróciłam do tego. To jednorazowe, nie wpadnę w to znowu.
- Martwię się - uśmiechnął się smutno. - Bardzo się o ciebie boję, mała.
- Nie musisz - podszedł do nas Justin i poklepał go po plecach. - Będę jej teraz pilnował trzy razy bardziej. Skarbie, musisz się dzisiaj spakować. Chcę jutro już wyjechać - zwrócił się do mnie, na co pokiwałam głową.
- Ja też się pójdę spakować. Jak wyjadę dzisiaj, to Lynn się ucieszy.
- Umm, Kale - Justin podszedł do mojego brata i wziął go na stronę
Zmarszczyłam brwi i przyglądałam się jak rozmawiają. W końcu Kale pokiwał głową i poszedł na górę, a mój chłopak podszedł do mnie.
- Co jest? - spytał.
- Spiskujecie za moimi plecami? -zaśmiałam się.
- Możliwe - przytulił się do moich pleców i pocałował mnie w kark. - Nie bój się, to nic złego.
- Czemu jedziemy już jutro? Nie możemy...
- Myszko, nie zaczynaj. Mówiłem, że dostałem robotę - ujął moją dłoń i spojrzał mi w oczy. - Jeśli nie chcesz to...
- Chcę - uśmiechnęłam się. - Bardzo chcę.
- Justin, zjadłam - usłyszeliśmy głos Jazzy. - Juss!
- Idę! - zawołał i wywrócił oczami, na co się zaśmiałam.
Poszłam do pokoju i szybko się ubrałam w jeansy i czarną, zwiewną koszulkę.
- Gdzie jesteś? - usłyszałam Justina z dołu.
- W pokoju!
Po chwili usłyszałam szczęk zamka i dłonie na biodrach.
- Co robisz? - zaśmiałam się. - Justin, muszę się spakować.
- Mamy na to cały dzień, a ja już nie wytrzymam. Cały ranek kręciłaś przede mną tyłkiem w kusej piżamie. To tortury - pocałował mnie w szyję.
- Jesteś niewyżyty.
- Raczej nikogo porządnie nie wypieprzyłem - jęknął z frustracji.
- Pieprzyć to ty możesz dziwkę w burdelu - odepchnęłam go.
- Oh, wiesz co miałem na myśli. Skarbie, błagam - pocałował mnie popychając na łóżko.
- Nie, Justin - pokręciłam głową, kiedy zaczął rozpinać mi spodnie. - Proszę cię - szepnął mi w szyję a za chwilę poczułam jego dłoń w okolicy mojej strefy intymnej.
- Justin, nie. Nie, umm... -westchnęłam. - Bieber, nienawidzę cię.
- Kochasz mnie skarbie - uśmiechnął się, całując mnie.
W tej chwili rozległ się płacz Nate'a, a Justin przeklął głośno odsuwając się ode mnie.
- Jay, muszę - posłałam mu współczujące spojrzenie.
Pokiwał głową i niechętnie mnie puścił.
- Kocham cię - posłałam mu pocałunek.
Wyszłam z pokoju i omal nie wpadłam na Kale.
- Ty zbereźnico! - zaśmiał się, uśmiechając się głupio. - Jak mogłaś tak zgrzeszyć?! - poruszył brwiami.
- Zamknij się - szturchnęłam go łokciem.
Przyglądał mi się z szerokim uśmiechem na ustach w sposób jaki zawsze mnie krępował.
- Przestań! - zakryłam twarz dłońmi, rumieniąc się.
- Oh, serio? Teraz się wstydzimy? Żartuję mała - zaśmiał się przytulając, mnie. - Jest i Justin - wskazał na chłopaka, który wyszedł z sypialni. -Ładnie to tak wykorzystywać moją siostrę?
- Jakie to wykorzystanie? Powinieneś się cieszyć, że twoja siostra jest przeze mnie pożądana - uśmiechnął się.
- Gdybym nie wiedział, że ją puknąłeś i zaciążyłeś jak miała siedemnaście lat to bym się bardziej cieszył - mrugnął i obaj się zaśmiali.
- Kale! - upomniałam go. - Jesteście głupi.
- Oj, myszko. To są żarty - Justin cmoknął mnie w głowę.
- Dobra, w czasie, gdy chciałeś wykorzystać moją siostrę... - pokręcił głową. - Ja się dokończyłem pakować i mogę jechać. Widzimy się za dwa, trzy dni - pocałował mnie w czoło, kiwnął głową do Justina, wziął walizkę i wyszedł kierując się do auta.
Spojrzałam na Justina zaciskając ze złością usta.
- Nie patrz tak na mnie - poprosił. -Żartowaliśmy - wydymał wargi i zrobił smutne oczy. - Nie złość się na mnie.
Pocałowałam go na co się uśmiechnął przez pocałunek.
- Moja dziewczynka.
CZYTASZ
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanfictionDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...