- Dlaczego prawie nic nie zjadłaś? - spytałem się dziewczyny, kiedy Nick poszedł do łazienki.
- Trochę mnie brzuch boli - wzruszyła ramionami.
- Dlaczego kłamiesz?
- Nie kłamię. Daj mi spokój - wyminęła mnie i poszła do Jazzy, która bawiła się z Kim i z jej nowym pupilem.
- Skarbie, jak go nazwałaś? -zapytałem, podchodząc do nich.
- Bizzle - szepnęła dziewczynka, głaskając pieska po głowie.
- Bizzle? Pasuje do niego -uśmiechnąłem się. - Co sobie życzyłaś? Jakie myślałaś życzenie?
- Nie mogę powiedzieć, bo się nie spełni.
- Zaufaj mi. Spełni się - poprosiłem ją.
- Obiecujesz? Na paluszka?
- No jasne. Obiecuję.
Podałem jej mały palec a ona splotła go z moim.
- Chciałam żebyście do siebie wrócili - powiedziała, patrząc na nas.
Dove zbladła i chrząknęła.
- Jasmine... - zacząłem. - Wiesz, że to niemożliwe.
- Obiecałeś mi - mruknęła.
- Przykro mi. To życzenie się nie spełni.
Jazzy wstała i pobiegła na górę.
- Jazzy... - zawołałem.
- Pójdę z nią porozmawiać - zaoferowała się brunetka.
Pokiwałem głową i wziąłem Bizzlego na ręce.
OCZAMI DOVE
Zapukałam cicho do drzwi pokoju dziewczynki i powoli weszłam.
- Jazzy, chcesz pogadać?
- Dlaczego już nie będziecie razem? -spytała ciągnąc nosem.
- Nie płacz. Nie w swoje urodziny. Jasmine... Musisz zrozumieć, że mam już Nicka i nie mogę być z Justinem.
- Ale dlaczego?
- No bo już... Ja już go nie kocham.
- Ale przy tobie Justin jest szczęśliwy... Uśmiecha się... Chcę żeby zawsze tak było.
- Wiem. Ale to niemożliwe. Przykro mi.
- Nieprawda! Kochasz Justina tylko ten Nick ci zawrócił w głowie!
- Kochanie uspokój się. Chodź, pójdziemy na dół. Pomyślisz drugie życzenie.
- Nie można tak...
- Można. Chodź - złapałam ją za rękę i zeszłyśmy do salonu.
Od razu pobiegła przytulić Justina. Chłopak pocałował ją w głowę i uśmiechnął się.
- Skarbie, gdzie byłaś? - poczułam ręce na biodrach.
- Z Jasmine - wymusiłam uśmiech i pozwoliłam się pocałować.
- Kochana, tak pomyślałam... - ciocia Justina do nas podeszła. - Zostańcie dziś na noc. Jazzy zaproponowała, żeby wszyscy tu nocowali, a mamy duży dom... Co wy na to?
- Nie chcemy robić kłopotu.
- Mamy gościnny pokój. Co prawda Jay go zajął, ale jedną noc prześpi się na kanapie. Prawda Jay?
- Jasne - mruknął. - Zostań - spojrzał na mnie i zmrużył oczy.
- Nick? - zapytałam, na co kiwnął głową. - W porządku.
- Świetnie. Jay, przygotuj im pokój.
Chłopak kiwnął głową i skierował się na górę.
- Skoczę do łazienki - szepnęłam Nickowi na ucho i poszłam za Justinem.
Cicho weszłam do jego pokoju i zastałam go patrzącego przez okno.
- Wszystko ok? - zapytałam, na co lekko drgnął.
- Tak, jasne - powiedział bez przekonania. - Jestem zajęty. Muszę przygotować wam pokój.
- Juss... - westchnęłam.
Nie zastanawiając się co robię objęłam go od tyłu i wtuliłam się w jego plecy. Czułam jak serce zaczyna mu szybciej bić i jak się spina.
- Nie musisz jeżeli nie chcesz. W końcu to twój pokój.
- Daj spokój - mruknął i odwrócił się w moją stronę.
Delikatnie włożył mi kosmyk włosów za ucho.
Oparłam się o blat biurka i patrzyłam na chłopaka, który coraz bardziej się do mnie zbliżał. Oparł się rękami o blat stawiając ręce przy moich biodrach i pochylił się w moją stronę.
W chwili gdy był już tak blisko sięgnął ręką za mnie, podniósł telefon i odsunął się ode mnie.Zdziwiona spojrzałam na niego.
- Myślałaś, że cię pocałuję? - zaśmiał się, a ja się zarumieniłam.
- Oczywiście, że nie - powiedziałam od razu.
- Mhm - wyszczerzył zęby. - A chciałabyś? - szepnął mi do ucha przygryzając jego płatek.
- Przestań - odepchnęłam go i skierowałam się do drzwi. - Tak. Chciałam.
Wieczorem
OCZAMI JUSTINA
Po kolacji kiedy każdy zajął swój pokój poszedłem do salonu i położyłem się na kanapie, którą wcześniej przyszykowałem. Do godziny dwudziestej czwartej kręciłem się z boku na bok i za nic nie mogłem zasnąć. W końcu wstałem i poszedłem do kuchni. Wziąłem z lodówki mleko i zagotowałem go, po czym wlałem do kubka. Siedziałem już przy stole i piłem kiedy usłyszałem kroki i w drzwiach pojawiła się Dove.
- Oh... Nie wiedziałam, że nie śpisz.
- Nie mogę.
- Ja też nie.
- Chcesz gorące mleko?
Pokiwała głową i usiadła obok mnie.
- Dziękuję - szepnęła, kiedy podałem jej kubek.
- Powiesz mi dlaczego nic nie jadłaś? Kolacji też nie tknęłaś.
- Bo jestem gruba - wzruszyła ramionami, czerwieniąc się.
- Ty gruba? - prychnąłem. - Kto ci tak powiedział?
I wtedy do mnie dotarło.
- Nick? Ten kutas nie ma oczu? Jesteś szczupła i nie możesz się głodzić rozumiesz?
- Nie głodzę się... Tylko myślałam, że jak schudnę to...
- Hej, spójrz na mnie... - delikatnie uniosłem jej podbródek. - Jesteś śliczna i nie masz po co się odchudzać. Rozumiesz?
Po jej policzku spłynęła pojedyncza łza, którą natychmiast wytarłem kciukiem, ale się uśmiechnąła.
- Przysięgam, że jak jutro nie będziesz jadła to cię nakarmię - zaśmiałem się. - Pamiętaj, że jesteś piękna.
Dziewczyna mocno mnie objęła i wtuliła twarz w moją szyję, a ja ją natychmiast objąłem.
Tak bardzo ją kocham.
YOU ARE READING
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanfictionDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...