5. Kretyn

4.4K 197 13
                                    

Weszłam z powrotem do klasy.
Justin już siedział w naszej wspólnej ławce.
Szybko wytarłam rękawem oczy i zajęłam swoje miejsce.

- Płakałaś? - spytał, w ogóle na mnie nie patrząc.

- Nie - warknęłam.

- Przecież widzę - nie dawał za wygraną. - Z resztą... - prychnął. - Nie moja sprawa.

Zabolało.

- No widzisz - kiedy w końcu przestanie mnie obchodzić to co on mówi?

Z niecierpliwością czekałam na dzwonek.
Kiedy wreszcie zadzwonił szybko pozbierałam książki i ruszyłam do drzwi.
Jak na złość ten idiota mnie popchnął i wszystko wyleciało mi z rąk.

- Ups - zaśmiał się. - Nie widziałem cię. Twoja brzydota mnie zaślepiła - jego koledzy ryknęli śmiechem.

- Kretyn - przezwałam go, zbierając swoje rzeczy z podłogi.

Justin prychnął i wyminął mnie.

Super. Reszta szkoły minie mi na kłótniach z Bieberem.

Poszłam na stołówkę i usiadłam przy stoliku z Hanną.

- Co jest? - spytała widząc moją minę.

- Nic - westchnęłam. - Justin...

- A... - nie musiałam dużo mówić. Od razu wiedziała co mam na myśli. - Lepiej daj mu spokój. On potrafi być bardzo wredny.

- Ja mam mu dać spokój? To on się uczepił mnie od tej imprezy!

- Dove... Ignoruj go - wzruszyła ramionami.

- Łatwo ci mówić.

Justin wszedł na stołówkę. Spojrzał na mnie z kpiącą miną i dosiadł do sąsiedniego stolika.

- Myślałam, że jest inny. A to zwykły dupek -oparłam brodę o moje splecione dłonie.

- Nie przejmuj się nim. Przyjdzie mu i da ci spokój.

- No nie wiem. Ale mam taką nadzieję.
Myślę, że on coś ukrywa. W sensie, że on tylko udaje takiego dupka, ale w głębi jest miły. Tylko nie wiem dlaczego udaje.

- Myślisz?

- Sama nie wiem. Ale nie wierzę, że ktokolwiek chciałby odpychać ludzi od siebie bez powodu.

- Może po prostu jest dupkiem? Nie pomyślałaś o tym, że nie każdy musi mieć dwie twarze?

- Hanna... Nie wiem... Może masz rację.

Spojrzałam na Justina, który właśnie sadzał sobie na kolana Ashley.

Tak. Jest dupkiem.

I'll show you /JB/ 1&2 ✔Where stories live. Discover now