50. Ok. Rozumiem.

3.2K 113 18
                                    

- Wróciłem! - usłyszałam Justina.

Chłopak uśmiechał się promiennie pokazując mi reklamówki z jedzeniem.

- Kupiłem ci te drożdżówki, co lubisz i chińszczyznę.

- Skąd wiesz, że je uwielbiam?

- Widziałem kiedyś jak jesz je na stołówce - uśmiechnął się.

- Ile Ci mam oddać?

- Zapomnij. Ja płacę.

- No nie wygłupiaj się...

- Dove, nie dyskutuj tylko jedz - podał mi jedzenie.

***

Justin zabrał opakowania i wyrzucił je do śmieci, kiedy skończyliśmy jeść, po drodze pstrykając nerwowo palcami.

- Co się stało Juss? - spytałam, widząc jak trzęsącymi się rękami sięga po papierosa.

- Nic. Co się miało stać?

- Jesteś poddenerwowany i śpięty.

- Zdaje ci się - odpowiedział.

Wzruszyłam ramieniem i usiadłam na parapecie przy oknie.

- Wyjeżdżamy za niecały tydzień, wiesz? - zerknęłam kątem oka na szatyna.

- Wiem... - westchnął. - Będę tęsknić.

- A ja tak średnio.

- Chodźmy gdzieś... Rozerwiesz się -zaproponował kładąc mi dłonie na kolanach. - Hmm?

- Gdzie?

- Gdziekolwiek... Skatepark?

- Nie umiem jeździć na desce.

- Ale ja umiem. Nauczę cię.

- Serio? - rozpromieniłam się.

Justin się uśmiechnął mi pociągnął za rękę.

- Chodź śliczna.

- Ale teraz?

- A na co czekać? - zaśmiał się.

***

- Boję się Justin - powiedziałam, widząc ogromne rampy.

- Spokojnie. Na początku pójdziemy na płaskim. Będę cię trzymać.

Niepewnie kiwnęłam głową i wzięłam głęboki oddech.

- Daj mi rękę i stań obiema nogami na desce - pouczył mnie.

Wykonałam polecenie i za chwilę czułam jak Justin staje za mną na deskorolce i drugą ręką obejmuje mnie w talii.
Po chwili Justin odbił się lekko jedną stopą od ziemi i zaczęliśmy jechać do przodu.

- Dasz radę sama? - spytał mnie.

- Nie - odpowiedziałam od razu, na co się zaśmiał i pocałował mnie w policzek.

I'll show you /JB/ 1&2 ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora