- Wróciłem! - usłyszałam Justina.
Chłopak uśmiechał się promiennie pokazując mi reklamówki z jedzeniem.
- Kupiłem ci te drożdżówki, co lubisz i chińszczyznę.
- Skąd wiesz, że je uwielbiam?
- Widziałem kiedyś jak jesz je na stołówce - uśmiechnął się.
- Ile Ci mam oddać?
- Zapomnij. Ja płacę.
- No nie wygłupiaj się...
- Dove, nie dyskutuj tylko jedz - podał mi jedzenie.
***
Justin zabrał opakowania i wyrzucił je do śmieci, kiedy skończyliśmy jeść, po drodze pstrykając nerwowo palcami.
- Co się stało Juss? - spytałam, widząc jak trzęsącymi się rękami sięga po papierosa.
- Nic. Co się miało stać?
- Jesteś poddenerwowany i śpięty.
- Zdaje ci się - odpowiedział.
Wzruszyłam ramieniem i usiadłam na parapecie przy oknie.
- Wyjeżdżamy za niecały tydzień, wiesz? - zerknęłam kątem oka na szatyna.
- Wiem... - westchnął. - Będę tęsknić.
- A ja tak średnio.
- Chodźmy gdzieś... Rozerwiesz się -zaproponował kładąc mi dłonie na kolanach. - Hmm?
- Gdzie?
- Gdziekolwiek... Skatepark?
- Nie umiem jeździć na desce.
- Ale ja umiem. Nauczę cię.
- Serio? - rozpromieniłam się.
Justin się uśmiechnął mi pociągnął za rękę.
- Chodź śliczna.
- Ale teraz?
- A na co czekać? - zaśmiał się.
***
- Boję się Justin - powiedziałam, widząc ogromne rampy.
- Spokojnie. Na początku pójdziemy na płaskim. Będę cię trzymać.
Niepewnie kiwnęłam głową i wzięłam głęboki oddech.
- Daj mi rękę i stań obiema nogami na desce - pouczył mnie.
Wykonałam polecenie i za chwilę czułam jak Justin staje za mną na deskorolce i drugą ręką obejmuje mnie w talii.
Po chwili Justin odbił się lekko jedną stopą od ziemi i zaczęliśmy jechać do przodu.- Dasz radę sama? - spytał mnie.
- Nie - odpowiedziałam od razu, na co się zaśmiał i pocałował mnie w policzek.
ESTÁS LEYENDO
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanficDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...