Justin mi nie pozwolił wstać do dziesiątej. Leżeliśmy wtuleni w siebie i sama się sobie dziwię, ale
czułam, że mówi prawdę. Wciąż nie mogę uwierzyć, że Justin się we mnie zakochał.
Jego ręka oplatała mnie w talii i słyszałam jego ciche pochrapywanie.- Justin? - delikatnie się obróciłam w jego stronę. - Wstawaj... - przejechałam mu palcem po tatuażu na klatce piersiowej.
- Justin - pocałowałam go tam gdzie znajdował się krzyż.
- Jeszcze chwilę, Jazmine - zamruczał przez sen.
- Justin, już po dziesiątej.
- Chcę spać - przysunął się do mnie i wtulił twarz w moje włosy.
- No wstawaj... - westchnęłam.
- Za chwilę, proszę... - pocałował mnie w szyję.
- Justin, przestań... - poprosiłam.
- Dlaczego? - jego ręka wjechała pod moją koszulkę. - Chcę tylko ci sprawić przyjemność...
- Nie chcę - zabrałam jego rękę z mojego brzucha.
Pocałował linię mojej szczęki i zjechał pocałunkami na moją szyję i dekolt.
- Justin, no... Przestań.
- Dlaczego?
- Bo nie chcę - powiedziałam już bardziej stanowczo. - Mówię coś.
Chłopak zaprzestał swoich działań a ja chciałam wstać, ale nie pozwolił mi na to mocniej mnie oplatając ramieniem.
- Nie chciałem nic złego - wymruczał mi we włosy.
- Wiem - westchnęłam. - Justin, serio musimy już wstać.
- Nic nie muszę. Mogę robić co chcę, a chcę leżeć z dziewczyną, na której mi zależy.
- Ta sytuacja jest dość skomplikowana. Mam chłopaka, ty dziewczynę, a leżymy sobie razem i...
- Się całujemy - dokończył za mnie. -Zerwij z Brunem. I tak niedługo wyjeżdżamy.
- Nie mogę.
- Możesz. Jeżeli coś do mnie czujesz to nie okłamuj go. Proszę cię.
- Wiesz, że to nie jest takie proste.
- Jest proste, tylko ty to utrudniasz - jego klatka piersiowa unosiła się szybko. - Nie kochasz go.
- Skąd wiesz?
- To co czujesz do mnie? Powiedz.
Nie wiem co czuję do Bruna. Bardzo jest dla mnie ważny. Ale zakochałam się w Justinie, co do tej pory mnie dziwi.
- No powiedz! - krzyknął patrząc na mnie z bólem w oczach.
- Ja... Mi też na tobie zależy. Ale...
- Nie kochasz go. Nie znasz go.
- To nie takie proste.
Justin złączył nasze usta a ja zamknęłam oczy i oddałam pocałunek.
- Widzisz? Jeżeli kochasz jego... To czemu bawisz się mną?
- To nie tak, Justin.
- Wiem, że sprawiłem ci przykrość tyle razy, ale zakochałem się w tobie i nie poddam się tak łatwo. Jeszcze będziesz moja. Tylko moja - cmoknął moje usta i zszedł z łóżka.
- Justin, gdzie idziesz? - spytałam, kiedy szukał swojego podkoszulka.
- Na śniadanie. Idziesz ze mną czy...?
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Idź z Kelsey.
- Jak chcesz - warknął.
-.Juss, nie złość się... - położyłam mu ręce na ramionach i odwróciłam w moją stronę.
- Nienawidzę być zakochanym - westchnął.
- Czemu?
- Bo nie potrafię ci się sprzeciwić i nie potrafię się na ciebie złościć - zaśmiał się. - Jesteś piękna.
Pocałował mnie delikatnie.
- Przebierz się, bo ta piżamka mnie zbyt kusi - szepnął mi do ucha.
Odepchnęłam go ze śmiechem i poszłam się przebrać.
Tak. Zakochałam się w Justinie.
YOU ARE READING
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanfictionDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...