2~25. Czy to sen?

2K 114 22
                                    

- Ja was też.

- Naprawdę? - podniósł głowę.

Pokiwałam głową.

- Dotarło do mnie, że nigdy nie przestałam cię kochać. Tylko ty potrafiłeś sprawić, że czułam się... Bezpiecznie. Nick... traktował mnie jakbym była jego rzeczą. Przepraszam Justin.

- Dove... Nie masz za co. Szkoda tylko, że...

- Że tak późno to zrozumiałam -dokończyłam za niego. - Śpij. Musisz odpocząć.

- Zostaniesz ze mną?

- No jasne - potwierdziłam.

- Ale na zawsze - sprostował z nadzieją w ochrypniętym głosie.

- Śpij - pocałowałam go w czoło i przytuliłam go do siebie mocniej.

Nie wiem co będzie dalej. Na razie nie mam gdzie się podziać. Muszę gdzieś się zatrzymać ze względu na Nate'a i to jest teraz moim priorytetem.

Chwilę później usłyszałam miarowy, płytki oddech Justina. Trzymałam dłoń na jego głowie i delikatnie gładziłam go po włosach, by spokojnie spał. Czuję, że dobrze zrobiłam decydując się odejść od Nicka. Kochałam go, ale coś się między nami popsuło.

Jazzy wbiegła do pokoju z zamiarem zawołania mnie, ale szybko przystawiłam palec do ust.

- Shh - uciszyłam ją i wskazałam na Justina. - Dopiero zasnął.

- Ups. Chciałam zapytać czy mogę sama sobie zrobić obiad, czy mi pomożesz? - spytała szeptem.

- A umiesz?

- Nie  - pokręciła głową. - Ale możesz jeszcze spać, bo jeszcze za wcześnie.

- Zostanę jeszcze. Może trzeba będzie zbić gorączkę. Jakby Nate'a płakał, to daj mu smoczek, chyba, że nie będzie chciał to mnie zawołaj.

- A mogę sobie włączyć bajkę?

- No jasne - uśmiechnęłam się, a dziewczynka pobiegła do siebie.

Zamknęłam oczy i czekałam aż nadejdzie sen. Było koło południa, a ja nie miałam siły na nic.
Ignorując gorąca skórę Justina, która niemal parzyła moją szyję zasnęłam.

***

- Nie! Zostaw mnie - powiedziałam podchodząc do drzwi.

- Oh serio? Myślisz, że ich nie zamknąłem? Nie uciekniesz mi kochanie. Nie tym razem.

Z koszmaru wyrwał mnie ból żebra.

Justin obrócił się gwałtownie na plecy, niechcący uderzając łokciem w mój bok.

Pierwszy raz od dłuższego czasu miałam koszmar. Nie wiem kto w nim był. Na pewno bałam się, że mnie złapie i nie będę mogła uciec.

Wróciłam wzrokiem do Justina. Kręcił głową majacząc sennie. Jego naga skóra lśniła od potu a przez uchylone wargi wydobywały się jęki bólu.


- Cholera - dotknęłam jego czoła.

Jest rozpalony. Ze czterdzieści stopni jak nic. Nie jest dobrze. Dlatego tak się kręci. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki po ręczniki. Namoczyłam je w zimnej wodzie i przyniosłam do Justina. Położyłam mu jeden na czole, poprzednio go zwijając i jeden na brzuchu, tak jak kiedyś mi mama. Śpiął mięśnie czując zimno, ale spał dalej. Muszę mu podać coś przeciw gorączkowego. Szybko poszłam po tabletki i wzięłam dużą szklankę wody.


- Juss... - poruszyłam nim delikatnie za ramię, kiedy wróciłam do pokoju.

Otworzył oczy i spojrzał na mnie nieobecnym wzrokiem.

- Musisz to wypić - podałam mu wodę i tabletkę.

- Nie chcę - westchnął.

- Musisz - pomogłam mu się podnieść, kładąc mu dłoń na plecy.

Szybko połknął lekarstwo i wypił całą wodę jednym łykiem. Położył się z powrotem i zdjął z siebie gorące już ręczniki.


- Zmoczę ci je jeszcze raz - powiedziałam, ale pokręcił głową. -Muszę ci zbić gorączkę.

- Czy to sen?

- Co?

- To, że tu ze mną jesteś? Czy to mi się śni? - chwycił mnie za nadgarstek.

- Nie Justin. Jestem tu, ale masz wysoką temperaturę i muszę ją zmniejszyć - szepnęłam błagalnie, prosząc wzrokiem, by mnie już puścił, żebym mogła pobiec do zimnej wody.

- Słabo mi - powiedział. - Kręci mi się... W gło...

Położyłam mu dłoń na policzku i przeklęłam w myśli. Parzy.

- Muszę zadzwonić po lekarza.

- Nie - poprosił. - Nie dzwoń... -Zamknął oczy.

- Justin. Nie zasypiaj. Jeszcze chwilę -poklepałam go lekko po policzku aż otworzył zmęczone oczy. - Idę po wodę, poczekaj, błagam nie zasypiaj.

Pobiegłam do łazienki i po chwili wróciłam z zimnymi ręcznikami.

- Już, już - szepnęłam błagalnie, kładąc mu materiał na czoło i brzuch. - To ci pomoże - pocieszyłam go.

- Jesteś aniołem, wiesz? - ujął moją dłoń w swoje.

- Majaczysz - uśmiechnęłam się do niego na co się zaśmiał.

- Did you know you're an angel? Who forgot how to fly? Did you know that it breaks my heart everytime to see you cry?

- Masz siłę śpiewać?

- Nie. Ale dla ciebie wszystko.

I'll show you /JB/ 1&2 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz