2~15. Nigdy nie mów nigdy

2K 98 49
                                    

- Wszystkiego najlepszego - przytuliłem siostrę w dzień jej urodzin. - Moja malutka siostrzyczka ma już siedem lat.

Jazzy zaśmiała się i objęła mnie za szyję.

- Masz jakieś życzenie? - spytałem.

- Mam, ale to później przy torcie, bo się nie spełni - uśmiechnęła się.

- W porządku - wziąłem ją na barana.

- A Dove przyjdzie?

- Przyjdzie. Gdzie księżniczkę zanieść?

- Chcę lody! - krzyknęła, śmiejąc się, kiedy zacząłem biec po domu. - Zanieś mnie do budki z lodami.

- Jak sobie życzysz.

Zaniosłem ją na moich plecach pod samą budkę, a ona zamówiła sobie dużego czekoladowego loda.

- Kocham cię - powiedziała, zajadając deser. - Jesteś najlepszym bratem na świecie.

Zaśmiałem się i pocałowałem ją w policzek.

- Też cię kocham mała. Wiesz, że mam coś dla ciebie?

- A co? - pisnęła. - Proszę powiedz!

- Nie - zaśmiałem się. - Dam ci dopiero jak przyjdą goście.

- A kto przyjdzie?

- Dove i koleżanka Kim z którą się ostatnio poznałaś. Ryan powiedział, że nie da rady dojechać z Seattle. Chodź, wracamy do domu. Trzeba się przygotować.

OCZAMI DOVE

- Przecież mówiłam, że możesz iść ze mną - westchnęłam do Nicka. - Nate zostanie z nianią, a ty przestaniesz marudzić, że będę tam z Justinem.

- Ale będziesz - warknął. - A ja mu nie ufam.

- Proszę cię, o co ty się boisz? Myślałam, że mi ufasz. Dobrze wiesz, że nic mnie już z nim nie łączy.

- No właśnie tego nie jestem pewien.

- Nick... - przytuliłam się do jego pleców. - Chodź ze mną...

Kiwnął głową.

- Masz rację. Będę spokojniejszy.

Uśmiechnął się składając na moich ustach pocałunek.

- Kupiłaś coś Jasmine?

- Wczoraj - potwierdziłam, wyciągając z szafy ubranie. - Które?

- Żadne. Weź coś innego. Albo schudnij. Bo ostatnio trochę ci się przytyło.

- Szykuj się. Za chwilę wychodzimy -powiedziałam beznamiętnie.

- Oh, skarbie, nie złość się. Każdy chłopak lubi jak jego dziewczyna jest szczupła.

Tyle,że jestem szczupła. Noszę najmniejszy rozmiar jaki może być. Regularnie ćwiczę. Ale może to nie wystarcza?

OCZAMI JUSTINA

Godzinę później.

Drgnąłem i nerwowo potarłem kark, kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi.

- To Dove? - Jazzy zapytała.

- Chyba.

Podszedłem do drzwi po czym uchyliłem je.

- Cześć - usłyszałem od brunetki.

Było trochę niezręcznie, przyznaję. Nie rozmawialiśmy od tamtego pocałunku, a teraz stała przede mną ze swoim chłopakiem.

I'll show you /JB/ 1&2 ✔Where stories live. Discover now