Obudził mnie delikatny dotyk palców na policzku, ale nie otwierałam oczu.
Po chwili poczułam ciepłe usta na czole.- Dziękuję Dove - wyszeptał - Obiecuję, że się odwdzięczę.
Kiedy wyszedł z pokoju, otworzyłam oczy. Szybko zeszłam z łóżka i poszłam za chłopakiem. Justin pochylał się nad małą i chciał ją obudzić.
- Nie budź jej. Niech się wyśpi -powiedziałam na co chłopak podskoczył.
- Jak długo nie śpisz?
- Obudziłam się jak zamykałeś drzwi.
Na twarzy Justina pojawiła się ulga.
- Chodź. Zrobię śniadanie.
- Zjemy w domu.
- No chodź. Jasmine pewnie jest głodna.
- Naprawdę...
- Justin, nie wypuszcze was bez śniadania - wyciągnęłam rękę w jego stronę.
Wzrok chłopaka spoczął na mojej dłoni. Zawahał się, ale niepewnie ją ujął. Pociągnęłam chłopaka w stronę kuchni.
- Siadaj. Zaraz coś naszykuję. Jasmine lubi płatki z mlekiem?
Kiwnął głową.
- Możemy zjeść to samo albo coś innego przygotuję, ale nie mam pojęcia na co masz ochotę.
- Mogą być płatki.
Aż żal było na niego patrzeć. Był smutny i nie było w nim życia.
- Wszystko w porządku? - spytałam stawiając mleko na stole.
- Jasne...
- Justin, nie musicie jeszcze jechać. Nie wyrzucam was.
- Nie spokojnie. Trzeba w końcu wejść do domu i nie myśleć o... - przerwał chrząkając cicho.
Poszłam do wyspy po miski. Położyłam je na stole i wracając po łyżki, poślizgnęłam się na płytkach i leciałam na ziemię. Jednak zanim moje ciało upadło, poczułam silne ramiona wokół talii.
- Trzymam cię - szepnął w moje usta.
- Justin... - zaczęłam gdy lekko przybliżył twarz do mojej.
- Shh... - nasze usta dzieliły milimetry.
Jednak zanim pocałunek nastąpił do kuchni wbiegła Jasmine.
Gwałtownie od siebie odskoczyliśmy.- Naszykuj jej - poprosiłam Justina i szybko opuściłam pomieszczenie.
OCZAMI JUSTINA
- Juss - siostra przytuliła się do mojej nogi.
Wziąłem ją na ręce i posadziłem przy stole.
- Justin, czy ty się całowałeś z tą dziewczyną? - zapytała, kiedy dałem jej miskę z płatkami.
- Nie, no co ty. Nigdy bym jej nie pocałował - zaśmiałem się.
- Dlaczego?
- Bo... - zamknąłem na chwile oczy. - Ona mnie nienawidzi...
- Ale...
- Nie mów z pełną buzią - pouczyłem ją.
OCZAMI DOVE
Kiedy wróciłam do kuchni starałam się unikać spojrzenia chłopaka.
- Zjesz z nami? - spytał.
Kiwnęłam głową i zajęłam się jedzeniem, które mi naszykował. Kiedy zjadłam, zabrałam wszystkie miski do zmywarki.
- Będziemy się już zbierać. Jeszcze raz dziękuję Dove.
-.Nie ma za co. Jeśli będziesz potrzebował pomocy to...
- Dziękuję, ale lepiej już nie rozmawiajmy o tym.
- Co? - uniosłam brew.
- W ogóle zapomnij o wszystkim. Że ci cokolwiek powiedziałem, że cokolwiek między nami było.
- Justin...
- Dziękuję jeszcze raz, ale będzie lepiej jak zostanie tak jak wcześniej.
- Czyli jak? Ja nienawidzę ciebie, ty mnie i co? Tak nie będzie lepiej. Chcę ci pomóc...
- Do zobaczenia Dove. Jasmine podziękuj ładnie.
- Dziękuję - dziewczynka uśmiechnęła się do mnie.
Odwzajemniłam uśmiech i znów spojrzałam na Justina.
- Justin...
- Widzimy się w szkole.
I wyszli.
Tak po prostu. Czy on nigdy się nie zmieni? Tak będzie już zawsze?
YOU ARE READING
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanfictionDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...