Kiedy rano się obudziłam, jak zwykle byłam niewyspana. Justina nie było na jego łóżku, więc byłam pewna, że poszedł do Kelsey. Szybko wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi do łazienki.
- Boże, przepraszam - szepnęłam widząc Biebera w samych bokserkach.
- Spokojnie, jeszcze się nie rozebrałem - zaśmiał się. - Ale możesz zostać, zrobi się ciekawie.
- Już wychodzę - odwróciłam się, ale Justin szybko mnie wyminął i zamknął drzwi na zamek.
- Poczekaj. Musimy porozmawiać.
- Nie mamy o czym - Dove, idiotko, przestań z nim dyskutować!
- Mamy. Chcę, żebyś wiedziała, że ja nie chciałem cię wczoraj nazwać dziwką.
- Ty zawsze nie chcesz i zawsze mnie ranisz. Więc, wypuść mnie.
- Dove... Proszę no. Nie gniewaj się na mnie. Byłem zły, bo mnie wkurzył ten frajer i naprawdę nie miałem na myśli tego, że tylko chcę od ciebie jednego. Nie traktuję cię jak każdą z tamtych łatwych dziewczyn. Jesteś inna niż one. Uwierz mi. Po prostu nie chcę dopuścić do myśli, że inny chłopak cię dotykał i, że to jemu zaufałaś.
- Mam się z tobą przespać mimo, że się nie lubimy, bo jestem inna?
- Nie! Kurwa, nic nie rozumiesz. Tu nie chodzi o seks. W ogóle. Owszem, nie nawidziłem cię, ale to się zmieniło. Lubię cię. I nie chcę żebyś była z tym fagasem, bo on cię skrzywdzi.
- Jednak dużo nas różni. Bo ja cię nienawidzę. A ten fagas, ma imię i jest lepszy pod każdym względem. Szanuje mnie i z nim się czuję dobrze I ubierz się, bo nie będę ci później biegać po leki.
I wyszłam z łazienki. Dobre. On mnie lubi? Haha.
Usłyszałam jak Justin przeklina w łazience. Potem zagłuszył to strumieniem wody.
Wybrałam numer do Bruna.
- Hej piękna - usłyszałam w słuchawce. - Naprawdę cię przepraszam za wczoraj. Wkurzyłem się na tego fiuta.
- Wiem. Spotkajmy się, proszę...
- Coś się stało?
- Tak, to znaczy nie. Po prostu... Tęsknię za tobą.
- Widzieliśmy się wczoraj - zaśmiał się. - Ale ja też się stęskniłem. Wpadnę po ciebie koło południa. Do zobaczenia, śliczna.
Kiedy Justin już wyszedł z łazienki (na szczęście już ubrany), poszłam się wykąpać i jakoś ładnie ubrać.
- Masz jakieś plany na dzisiaj? - spytał, kiedy zaczęłam się na łóżku malować.
- Tak, wychodzę z Bruno.
- Aha - zacisnął szczękę.
- A co? - uniosłam brwi, odrywając twarz od lusterka.
- Nic, pytam się, bo się zastanawiałem czy ktoś będzie w pokoju, bo idę do Kelsey.
- Do Kelsey?
- Tak. W końcu to moja dziewczyna - spojrzał na mnie mrużąc oczy.
Dlaczego poczułam ukłucie, zazdrości?
- Fajnie. Bawcie się dobrze.
Justin podszedł i stanął za mną.
- Będziemy się świetnie bawić. Pokazać ci co będziemy robić? - stał zdecydowanie zbyt blisko mnie.
- Co ty robisz? - wciągnęłam powietrze gdy poczułam jego oddech na moim karku.
Ukląkł za mną i zabrał mi lusterko z rąk a ja się spięłam kiedy położył mi dłonie na ramionach.
CZYTASZ
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanfictionDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...