31. Ręczny się zepsuł?

3.5K 143 22
                                    

Kiedy rano się obudziłam, jak zwykle byłam niewyspana. Justina nie było na jego łóżku, więc byłam pewna, że poszedł do Kelsey. Szybko wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi do łazienki.

- Boże, przepraszam - szepnęłam widząc Biebera w samych bokserkach.

- Spokojnie, jeszcze się nie rozebrałem - zaśmiał się. - Ale możesz zostać, zrobi się ciekawie.

- Już wychodzę - odwróciłam się, ale Justin szybko mnie wyminął i zamknął drzwi na zamek.

- Poczekaj. Musimy porozmawiać.

- Nie mamy o czym - Dove, idiotko, przestań z nim dyskutować!

- Mamy. Chcę, żebyś wiedziała, że ja nie chciałem cię wczoraj nazwać dziwką.

- Ty zawsze nie chcesz i zawsze mnie ranisz. Więc, wypuść mnie.

- Dove... Proszę no. Nie gniewaj się na mnie. Byłem zły, bo mnie wkurzył ten frajer i naprawdę nie miałem na myśli tego, że tylko chcę od ciebie jednego. Nie traktuję cię jak każdą z tamtych łatwych dziewczyn. Jesteś inna niż one. Uwierz mi. Po prostu nie chcę dopuścić do myśli, że inny chłopak cię dotykał i, że to jemu zaufałaś.

- Mam się z tobą przespać mimo, że się nie lubimy, bo jestem inna?

- Nie! Kurwa, nic nie rozumiesz. Tu nie chodzi o seks. W ogóle. Owszem, nie nawidziłem cię, ale to się zmieniło. Lubię cię. I nie chcę żebyś była z tym fagasem, bo on cię skrzywdzi.

- Jednak dużo nas różni. Bo ja cię nienawidzę. A ten fagas, ma imię i jest lepszy pod każdym względem. Szanuje mnie i z nim się czuję dobrze  I ubierz się, bo nie będę ci później biegać po leki.

I wyszłam z łazienki. Dobre. On mnie lubi? Haha.

Usłyszałam jak Justin przeklina w łazience. Potem zagłuszył to strumieniem wody. 

Wybrałam numer do Bruna.

- Hej piękna - usłyszałam w słuchawce. - Naprawdę cię przepraszam za wczoraj. Wkurzyłem się na tego fiuta.

- Wiem. Spotkajmy się, proszę...

- Coś się stało?

- Tak, to znaczy nie. Po prostu... Tęsknię za tobą.

- Widzieliśmy się wczoraj - zaśmiał się. - Ale ja też się stęskniłem. Wpadnę po ciebie koło południa. Do zobaczenia, śliczna.

Kiedy Justin już wyszedł z łazienki (na szczęście już ubrany), poszłam się wykąpać i jakoś ładnie ubrać.

- Masz jakieś plany na dzisiaj? - spytał, kiedy zaczęłam się na łóżku malować.

- Tak, wychodzę z Bruno.

- Aha - zacisnął szczękę.

- A co? - uniosłam brwi, odrywając twarz od lusterka.

- Nic, pytam się, bo się zastanawiałem czy ktoś będzie w pokoju, bo idę do Kelsey.

- Do Kelsey?

- Tak. W końcu to moja dziewczyna - spojrzał na mnie mrużąc oczy.

Dlaczego poczułam ukłucie, zazdrości?

- Fajnie. Bawcie się dobrze.

Justin podszedł i stanął za mną.

- Będziemy się świetnie bawić. Pokazać ci co będziemy robić? - stał zdecydowanie zbyt blisko mnie.

- Co ty robisz? - wciągnęłam powietrze gdy poczułam jego oddech na moim karku.

Ukląkł za mną i zabrał mi lusterko z rąk a ja się spięłam kiedy położył mi dłonie na ramionach.

I'll show you /JB/ 1&2 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz