Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONE

17

- A Dawid?

- Prowadzi.

Pobiegłem do niego i go przytuliłem.

- Luke co ty taki szczęśliwy? I mnie nie przytulaj, bo nie zauważe czegoś i spowoduje wypadek.

- Już, nie chcemy wypadku, bo jeszcze ktoś by umarł.

- Luke do cholery powiesz mi o co chodzi?

Podeszła do mnie Kylie.

- No bo... Miałem zły sen... Ale jak żyjesz to jest zajebiście, nigdy nie umieraj... Chyba że po mnie.

Przytuliłem ją.

- Ja nic z tego nie rozumiem... Żyje i mam się dobrze.

- I to jest najważniejsze!

Zaśmiałem się.

- Serio? Nadal masz te koszmary? I.. dlaczego Kylie zawsze albo ma wypadek, albo umiera?

- Nie wiem... Może przez to że nie gadaliśmy..

- No może, ale już jest wszystko okej.

- Nie wiem.. może niedługo się skończą.

- Chwila chwila... On - pokazała na mnie - Ma sny w których umieram?

- No... Tak.

Odpowiedział Calum.

- No to... Nieźle.

- No...

- Jesteśmy! Idźcie się przygotować do koncertu.

Usłyszałem Dawida. Spojrzałem na zegarek, 16.34. Za półtorej godziny koncert...

- To raczej nie pozwiedzamy Australii.

Zaśmiał się Michael.

- Znasz ją jak własną kieszeń...

Powiedział Ashton.

- On nawet swojej kieszeni nie zna.

Powiedziałem i wyszedłem.

- Właśnie, że znam!

Usłyszałem krzyki. No tak, fani. Podszedłem do bramy.

- Hejka! - Zaśmiałem się. Odpowiedział mi... Krzyk. - Przychodzicie na koncert?

- Dlaczego jesteś szczęśliwy? - usłyszałem jakąś fankę - Znaczy... To dobrze, ale przez ostatnie pół roku byłeś smutny.

- A bo mamy gościa.

Wyszczerzyłem się.

- Jakiego?

Zapytała jakaś inna.

- Chwila.. - Pobiegłem do busu - Wołają cię.

- Że mnie?

- Tak ciebie, chodź.

Wziąłem ją za rękę i pociągnąłem do bramy. Znowu krzyk... Okej.

- Kylie suko! Chodź tu!

Okej? Spojrzała w tamtą stronę, krzyknęła i podbiegła.

- Natalia! Co ty tu robisz?!

- Em... Ogólnie to jestem u chłopaka - zrobiła cudzysłów palcami - No i z pewnych źródeł wiem, że tu jesteś. A tobie należy się wpierdol.

Pokazała na mnie palcem.

- Zawsze przychodzisz spóźniona i Kylie cię powstrzymuje.

Zaśmiałem się.