Odwróciłem się, ale spadłem z tego czegoś na czym spałem. Nie no serio?
- Ale rozumiesz?! Jason się umówił z Madison, w końcu!
- Diana dziecko proszę cię... Idź do mamusi. Mam to w dupie.
- A wiesz że Nathan mnie zaprosił na randkę?
Co kurwa?
- Że co? Czy wy chcecie popełnić kazirodztwo?!
- Co? Nie ten Nathan, Skate.
- Kurwa jeszcze gorzej... Ja pierdole gdzie on jest?
Podniosłem się i stanąłem na równe nogi.
- Żartuję, chciałam żebyś wstał.
- Ja... Dobra... Luke opanuj się...
- Ale zrozum no! Jason! Madison! W końcu! Wiesz ile na to czekałam?! I nawet garniak założył!
- Tylko po to żeby miała mokro.
- Dobra, ale założył! Dla jednej dziewczyny, a nie dla tysiąca dziewczyn.
- Ugh dobra pokazuj...
Mam to gdzieś, niech sobie robi co chcę. Zauważyłem biegnąca Kylie.
- Gdzie Jason?!
Wzruszyłem ramionami. Po chwili zszedł ze schodów. No... Spoko.
- Mason is reeaal!
Kylie z Dianą krzyknęły.
- Serio? Mason? Musicie?
- Tak!
Ktoś wszedł do domu. Kogo tu niesie? Spojrzałem na korytarz, Aaron z jakimś jedzeniem. On zawsze coś je. Gorzej niż ja.
- Siema sie... Okej, znowu jakaś gala?
- Randka z Madison.
Diana się wyszczerzyła.
- Mhmm... Powiem, że nieźle. I że to niby ja się zmieniłem? Ale teraz ja chcę naszą trzynastorocznicę.
- Dobra serio nie wiem o co tyle zamieszania. Zwykła randka. Nic więcej.
Zauważyłem Madison jak schodzi ze schodów.
- Ty się lepiej odwróć.
Aaron powiedział i oparł się o ścianę jedząc orzeszka, czy coś. Jason się odwrócił i tak stanął. Nic więcej. Po chwili odchrząknął i do niej podszedł.
- Kurwa zesrałem się
O nie. Serio? Jason.... Nie uczyłem cię tego. Wszyscy zaczęli się śmiać. Nie no Madison ładnie wygląda. Ma... Nie wiem, to jest razem czy osobno? Nie znam się na tym. Ale ma czarną górę i różową spódniczkę. No i jakiś naszyjnik.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
