115

8.2K 404 96
                                    

Ciekawe o co z tym chodzi, dlaczego Jason może wiedzieć, a ja nie? Jestem bardziej odpowiedzialna od niego i nikomu nie wygadam.

Do kuchni wszedł zaspany Nathan.

- Hej.

- ‎No hej, co to były za krzyki?

- ‎Jason nie chce wyjeżdżać i się obraził jak małe dziecko.

- ‎No spoko. Też nie chcę, ale skoro musimy to musimy.

- ‎Dokładnie... Takie coś mu nic nie da.

- ‎No. Wiesz o której mamy samolot?

- ‎O dziewiętnastej.

- ‎Spoko, to pewnie musimy wyjść o siedemnastej.

- ‎No pewnie jakoś tak. Mama mówiła że mam być gotowa o siedemnastej, więc no.

- ‎Spoko, damy tam radę. Włochy nie pokonają Hemmingsów.

Zaśmiał się i usiadł obok mnie.

- Dokładnie.

Też się zaśmiałam.

- Właśnie bo cały czas zapominam zapytać. Jesteś z Aaronem?

- ‎Nie, a co?

- ‎Ostatnio widziałem takie zdjęcie.... Czekaj - Poszukał czegoś w telefonie i pokazał mi zdjęcie moje i Aarona jak się całowaliśmy - I nie wiem czy to Photoshop, czy serio.

- ‎To się wydarzyło serio, ale nie jesteśmy razem. Jedynie przyjaźń.

- ‎No spoko, to po co się całowaliście?

- ‎Jakaś babka przy kasie się do niego śliniła, a była mega brzydka i chciał się jej pozbyć.

- ‎A no spoko. A jak tam z Christianem?

- ‎Znajomi, znaczy gdyby nie ten wyjazd to dalej bym się na nim wyżywała, ale skoro wyjeżdżamy to... No, znajomość.

- ‎Chcesz wyjechać?

- ‎Nie wiem. Z jednej strony chcę, ale z drugiej nie. No bo.. mam straszny mętlik w głowie przez Chrisa, nie wiem...

- ‎Dalej coś do niego czujesz?

- ‎No... Chyba tak. I... Chciałam go od siebie odepchnąć, później mi powiedział dlaczego ze mną zerwał i wkurzyłam się, ale też cieszyłam że powiedział. Szczerze to właśnie z jego powodu chce wyjechać, bo nie mam pojęcia co robić. A nie chce, bo zostawię tu Madison, Alexa, Zach... Jezu on nic nie wie! - Zerwałam się z krzesła. - Boże ja lecę, później pogadamy papa!

Wzięłam telefon i do niego zadzwoniłam.

- Co tam?

-  Musimy się spotkać, teraz.

- ‎Teraz to ja spałem.

- ‎Mam to gdzieś, będę u ciebie za.... dziesięć minut.

- ‎Ugh... Dobra.

Rozłączyłam się, wzięłam potrzebne rzeczy i do niego pobiegłam. Boże kompletnie o nim zapomniałam. Zapukałam i mi otworzył. 

- No hej, co jest takie ważne, co?

- ‎Bo.. ja dzisiaj wyjeżdżam i.. no.

- ‎Co? Na ile? I gdzie?

- ‎Na rok. Do Włoch.

- ‎Dlaczego?

- ‎Nie mam pojęcia.

Wolę nic nie mówić o tym zabijaniu i w ogóle. Przytulił mnie i wszedł do domu.

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz