- Mamo? Ty mi powiesz?
Proszę cię nie mów. Tak ładnie proszę...
- Jason wyzywał, śmiał się z takiej dziewczyny. Ona się zabiła i jej chłopak się przez to na nas mści.
O nie powiedziała o psie... Uff..
- I co ta ma ze mną wspólnego?
Nie powiem.
- Bo... Calum? Możesz? Nie powiem tego.
Kurwa Calum nie.
- Zabił Fafika.
Już po mnie...
- C.. co?
O nie... Musieliście? Odwróciła się i na mnie spojrzała.
- Przez ciebie nie żyje... Przez ciebie ten chłopak go zabił, przez ciebie ta dziewczyna się zabiła, przez ciebie się pokłóciłam z Aaronem, przez ciebie mama się cięła i przez ciebie Nath się zmienił.
- Ej nie mieszaj mnie w to.
- Ty jesteś jakiś nienormalny. Umiesz tylko wszystkich ranić? Kogo nigdy nie zraniłeś, co? Z ważnych dla ciebie osób.
Ma łzy w oczach, widzę że chce się jej ryczeć. Wolę się nie odzywać.
- Madi...
- Miałeś ją w dupie i cały czas, codziennie ją ranisz jak dajesz jej nadzieje na związek.
- Nat..
- Przez ciebie wyjechał do Scotta, bo się nad nim znęcałeś.
- Aaro...
- Nawet teraz.
- Mam...
- Nie raz. I ostatnio codziennie. Dosłownie każdego ranisz. Nawet obce osoby, które nic ci nie zrobiły. Co ci nie pasowało w tej dziewczynie? A to że była gruba? Dlatego mnie o to pytaliście. Wiesz co? Jesteś zwykłym dupkiem. Myślałam że się ogarnąłeś, ale dalej zachowujesz się jak gówniarz z kasą. To, że była gruba nic nie znaczy. Może miała zajebisty charakter? Pomyślałeś? I co? Pewnie masz to w dupie?
- A co mam po niej płakać?
- A jakbym ja się zabiła przez takiego idiotę jak ty? Albo Madison?
- Bym go zabił.
- Więc pomyśl co musi czuć teraz ten chłopak. Nawet psa zraniłeś... Wiesz co? Po prostu... Ech... Na nic nie zasługujesz... Przyjacielowi kazać kłamać, bo się boisz jak zareaguję?
- Bo ty jesteś straszna.
- Nie musiałeś kazać mu kłamać.
Pociągnęła nosem. Więcej nie wytrzyma. Zaraz coś powie i pójdzie na górę i pewnie zadzwoni do Zacha, albo on do niej jak zwykle bo on ma wyczucie. Serio zawsze jak coś się dzieje to on pisze.
- Zabiłeś Fafika..
O nie... Spłynęły jej łzy i na mnie spojrzała.
- Nie zabiłem go.
- A kto?! Ten chłopak to zrobił przez ciebie! Jakbyś się z niej nie śmiał to by do niczego nie doszło! On jest przez ciebie załamany, a ona nie żyje i Fafik tak samo!
I się poryczała...
- Dobrze wiesz ile dla mnie znaczył!
- Ale ja mu nic nie zrobiłem... Nigdy bym go nie...
- Ale to zrobiłeś!
Nie no serio? Dlaczego każdy mi dzisiaj przerywa? Najpierw Aaron, później matka i teraz ona cały czas.
![](https://img.wattpad.com/cover/123721974-288-k253923.jpg)
ESTÁS LEYENDO
Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONE
Fanfic2 część opowiadania "Przyjaciel mojego brata" #2 w dla nastolatków (11.11.2017 ?) #1 w dla nastolatków (16.11.2017)