Zszedłem na dół i usiadłem na kanapie obok Jasona. On zawsze tu siedzi. I w swoim pokoju oczywiście.
- No, no Patterson powiem ci że... Moja siostra nieźle na ciebie działa. Żebyś ty się tak ubrał... Myślałem że się tego nie doczekam.
- Patrz doczekałeś. I patrz ten wasz wyjazd jednak coś dał. Gdyby nie on to byśmy się raczej do siebie tak bardzo nie zbliżyli.
- No widzisz. Rzym jest magiczny- Zaśmiał się i mnie objął. - Tak w ogóle gdzie ją zabierasz?
- Widziałem jak wczoraj patrzyła na gwiazdy i widać że jej się bardzo podobały, a dzisiaj coś jest że będą spadać i.. no. Będziemy oglądać gwiazdy.
- Powiem ci że... Romantycznie. Weź jeszcze kocyk i koszyk z żarciem.
- Spierdalaj. W ogóle ty wiesz że chciałaby zobaczyć na żywo rekina?
- Ją pojebało.
Zaczął się śmiać.
- Taa.. Też tak pomyślałem.
- Ale skoro wy będziecie mieli rocznicę, to ja też chcę.
- My nie jesteśmy razem.
- Jeszcze.
- Ale czego ty chcesz rocznicę?
- No naszej przyjaźni. Czekaj to będzie... Siedmiorocznica. Bo tak z siedem lat się znamy, nie?
- Więcej. Będzie z dziesięć lat. Podszedłem do ciebie i zapytałem czy umiesz zrobić kupkę, bo ja nie. To było jakoś w zerówce, jak nie w przedszkolu.
- Założymy że dwunastorocznica.
- No stary dwanaście lat.
Rozłożyłem się i też go objąłem.
- To tak szybko minęło. Zaraz się wzruszę...
- Nie płacz, bo ja też będę.
Udałem dziewczynę która nie chce żeby jej się makijaż rozmazał.
- Czy ty udajesz jakąś laskę?
Diana się zaśmiała. Wybuchliśmy śmiechem z Jasonem. Po chwili ogarnąłem się i na nią spojrzałem. Okej. Już mi się nie chce śmiać. Otworzyłem buzię i tak stanąłem. Śliczna. Ma różową sukienkę z jakimiś dziurami, ale... Wow.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Poczułem jak ktoś mnie uszczypnął w plecy. Otrząsnąłem sie.