177

7.9K 393 25
                                    

- Ej... Zawsze możesz ze mną o tym pogadać.

- Tak, a szczególnie jak chodzi o ciebie.

- Masz Madison, Alexa, Jasona, Natha, Kylie, nawet Christiana i Luka. Słuchaj zawsze staram ci się pomóc jak tylko mogę... Dużo osób ci pomoże i możesz na nas liczyć. Dalej możesz rozmawiać z Fafikiem, tylko musisz unieść głowę.

- Ale już mi nie pomerda ogonkiem, ani nie zaszczeka.

Znowu wpadła w histeryczny płacz.

- Wyobraź to sobie, że to robi. A jak to ci nie wystarczy to po prostu przyjdź do kogoś. Masz całą rodzinę żeby pogadać. Serio... Karol, Natalia...

- Ta, która się z tobą przespała? I która na ciebie leci? I ta, na którą...

- Tak, ta... Ale jestem z tobą , a nie z nią. Ale Mandy, Scott, Calum, Ashton, Justin, Zach, nawet... Skate... - nie, proszę nie wybieraj nigdy Skate'a. - No, sporo masz osób, Fafik nie jest ci potrzebny do rozmowy.

- Jest potrzebny. Żadna osoba mi go nie zastąpi, okej?

- Dobra Diana zostaw już go....

Luke do niej podszedł.

- Nie.

- Nie będziesz tu tak cały czas siedzieć z nim na rękach...

- Właśnie że będę. Ty może masz to w dupie, ale ja nie. To tak jak... Ty byś stracił mamę, wiesz?

- Diana to jest zupełnie coś innego...

- To to samo. Pies to też jest coś co żyje, ma uczucia i wszystko tak jak każdy. Ty najwyraźniej nie masz.

Wstała i poszła z nim na górę.

- Ja pierdole...

- Słuchaj... Może nie powinienem się wtrącać, nie mam dzieci i nie wiem jak to jest, ale... Niech na razie wyrzuci z siebie to wszystko. Bo wiesz... Przywiązała się do niego, bardzo i... To nie może do niej dojść, że to się wydarzyło.

- Ale ona nie może teraz tak wszędzie z nim chodzić... Przecież takie zdechłe zwierzęta mają zarazki.

- Wiem, ale ona ci go teraz nie odda. Nikomu go nie odda.

- Ale ciebie wpuści do pokoju.

- Ale nie chcę się narażać żeby mnie później zaczęła wyzywać i nie będzie się do mnie odzywać.

- No... Fakt. Ale możesz z nią o tym pogadać.

- Obrazi się na mnie tak jak na ciebie.

- To... Nie wiem.

- A Kylie jak? Widziałem że też nie było najlepiej.

- No... Śpi.

- Ta to może spać i spać...

- No, ale nawet lepiej.

Ojej Lukuś nie jest taki zły.

- No lepiej. Diana też by mogła się położyć...

Westchnąłem. Mam nadzieję że nic sobie nie zrobi. Bo jak tak to... Słabo. Bardzo słabo. Chujowo bym powiedział.

- Ona się tak szybko nie położy, więc życzę powodzenia.

- Taa... Przyda się.

- Właśnie dzięki.

Uśmiechnął się. Luke się do mnie uśmiechnął! Nie chamsko! Miło! Jestem w niebie! Ale za co?

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz