- Ty jesteś jakiś chory na mózg, jeśli w ogóle go masz.
Jaden się zaśmiał z tego co powiedziałam, serio?
- Weź w ogóle nie wracaj do Los Angeles. Nikt cię tam nie chce. - Otworzyłam buzię ze zdziwienia że to w ogóle powiedział. Oczy mi się wypełniły łzami, chyba się zorientował co powiedział - Diana..
Pokręciłam głową, odepchnęłam Aarona i poszłam, ale poczułam rękę na nadgarstku.- I co? Po prostu pójdziesz?
Usłyszałam Jadena.
- Tak.
- Słuchaj skarbie głowa do góry, cycki do przodu, wciągnij brzuch i idź mu pokaż, że tak się ciebie nie traktuje.
Spojrzałam na niego. On ma rację, ale ja nie umiem no. Bez słowa do niego podeszłam i go walnęłam.
- Kurwa Diana.
Złapał się za nos i policzek.
- Kurwą to ty tu jesteś.
Uśmiechnęłam się i poszłam w stronę rampy. O wiele lepiej. Czuję się spełniona.
- To było piękne - Jaden się zaśmiał - Ale tamci robią zdjęcia, albo filmują więc trzeba odstawić dramę żeby nie myśleli że znowu jesteśmy razem.
- Ty dupku! - Krzyknęłam - Wiesz co? W dupę sobie wsadź takie coś i się ode mnie odpierdol.
Uśmiechnął się pod nosem.
- Że niby ja? Kobieto ty się zastanów co ty mówisz.
- Masz orzeszek zamiast mózgu, o taki malutki. - Pokazałam palcami. - ja w ogóle nie wiem jak mogłam z tobą chodzić.
Widzę że chce mu się śmiać. Zresztą mi też.
- I kto to mówi, kurwa myślałaś że w wodzie pływa rekin, a wyraźnie było widać że to zabawka.
- Możesz mi tego nie wypominać? Każdy ma prawo się pomylić.
- Raczej chciałaś powiedzieć każda blondynka.
Otworzyłam buzię, a to chuj. Nie no pięknie mu idzie. Ale obraził moje blondynki!
- Odjeb się od moich blondynek, co ty do nich masz, skoro sam jesteś blondynem?
- Ale farbowanym skarbie.
Chyba powiedział bezgłośnie walnij mnie, ale nie wiem. Walnęłam go lekko, ale żeby wyglądało na mocno. Może się udało... Zauważyłam jak Aaron z Jadenem porozumiewają się wzrokiem. Po chwili poczułam ręce na biodrach i jakby ktoś mnie podnosił, tak na pewno ktoś mnie podnosi.
- Kto ty?
- Ktoś kogo kochasz.
- Aaruś!
- Tak dokładnie.
- Ale przerzuciłeś mnie sobie przez ramię jak worek ziemniaków.
- Oj tam, przeżyjesz. Postawie ci za to pizzę.
- Jezu tak! Kocham cię bardzo bardzo!
- No ja wiem skarbie. To co? Pizza?- Tak, ale weź mnie na barana, na barki, gdziekolwiek tylko nie tak.
- Oj masz dzisiaj lenia w dupie.
- I to jakiego.
Postawił mnie i się pochylił. Weszłam mu na barki, a on się wyprostował.
YOU ARE READING
Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONE
Fanfiction2 część opowiadania "Przyjaciel mojego brata" #2 w dla nastolatków (11.11.2017 ?) #1 w dla nastolatków (16.11.2017)