180

8.1K 406 28
                                    

- Kurwa wielki naleśniku mówię ci coś, tak?

Aaron pociągnął mnie do siebie.

- Nie? To jest mój pulpet!

Jason mnie do siebie pociągnął. Serio niech ktoś mnie zabije.


- Nie!

Aaron mnie pociągnął.

- Tak!

Jason też.

- Nie!

Aaron pociągnął.

- Tak!

I znowu Jason. Czy oni teraz będą tak w kółko?

- Nie!

- Zamknij mordę. Ty też. Oboje ją zamknijcie i mnie puśćcie.

- Ale kochanie ja i ty to para idealna.

Jason się zaśmiał i mnie do siebie pociągnął.

- Chciałoby się.

Aaron mnie pociągnął i przytulił. Trochę za mocno.

- Aaron... Możesz trochę lżej?

- Mocniej? Myślałem że jest okej.

Jeszcze mocniej mnie ścisnął. Ugh zaraz wypluje żebra.

- Lżej. Proszę cię.

- Jeszcze mocniej?

- Nie, mocniej.

- A okej, już.

Trochę puścił. O co chodzi? Jak mówię lżej on rozumie mocniej, a jak mówię mocniej on słyszy lżej. Mam to w dupie idę stąd.

- Fafik?! Chodź Diana się ucieszy.

Kucnął i coś zaczęło robić.

- Nie, Aaron... Zamknij się.

- Gdzie Fafik?

Zaczęłam się rozglądać.

- Zobacz kochanie Fafik wrócił.

Aaron wstał z poduszką na rękach i ją wystawił w moją stronę. Jest tu jego zdjęcie. Nie płacz. Proszę nie.

- Diana nie patrz...

Jason mnie odsunął i przytulił. Ja się oczywiście poryczałam. Dlaczego on zdechł? To był mały piesek... Miał rok... Ja chcę go z powrotem.

- Już...

Pogłaskał mnie po plecach. Wzięłam to zdjęcie i na nie spojrzałam.

- Daj to.

Jason wyrwał mi z ręki i schował do kieszeni.

- Nie gadałaś z nikim o tym?

Pokręciłam głową.

- Dlaczego? Diana... Nie trzymaj tego w sobie. Aaron pewnie chciał z tobą o tym pogadać.

- Ja nie chciałam.

- Chodź. On niech sobie tutaj posiedzi, a my pogadamy.

- Jason...

- Słuchaj...

- Pulpecikuuu.

- Zamknij się. Słuchaj jak nie chcesz ze mną pogadać to pogadaj z Nathem.

- Nie...

- Puuulpeeecikuuuu.

- Jason ja nie chcę o tym gadać.

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz