63

9.4K 464 43
                                    

- ‎Usiądź, bo on zaraz tam z tyłu nie wytrzyma

Karol do niej szepnął.


- Co? Dlacz... A, dobra.

Zaśmiała się i usiadła niechcący na nim.

- Oj sorry, pomyliłam strony.

Znowu się zaśmiała. Ona jest tak samo nieogarnięta jak Kylie.

- Lecisz na mnie powiadasz.

- ‎A żebyś wiedział.

Nie? Nie lecisz na niego. Pff co za typ.
W końcu dojechaliśmy, ja jako drugi. Kylie wysiadła zadowolona z samochodu. Serio? Też wysiadłem.

- Mówiłam że wygram.

- Ty zawsze wygrywasz.

- ‎Dokładnie, za wcześnie włączyłeś podtlenek. Jak zawsze ci się spieszyło.

- ‎Po prostu włączyłaś po mnie, bo mi już zwalniał a ty jechałaś dalej.

Objąłem ją i poszliśmy na siłownię.

- No, ale wygrałam.

- ‎Tak, wygrałaś.

Zaśmiałem się idąc na górę. Weszliśmy do środka i chłopaki już są, jak zwykle.

- Spóźniony jak zwykle i serio? Znowu przedszkole?

- ‎Trzeba skopać mu dupę.

Pokazałem na bruneta.

- Dlaczego? Wydaje się w porządku.

- ‎Umówił się z Dianą.

- ‎O nie, jakie masz zamiary wobec niej? Namówisz ją do ćpania? Ćpasz? Jesteś prawiczkiem?

Podszedł do niego Ashton.

- Okej... Nie pamiętam kolejności, ale nie ćpam, tak jestem, nie namówię i normalne.

- ‎Jakie oceny i zachowanie? Już ją pocałowałeś? Kochasz go? Co ci się w nim podoba? Zobacz wygląda jak pedał.

Włączył się też Calum.

- Oceny są okej, zachowanie tak samo. I... Może. Reszta pytań chyba była do ciebie.

Spojrzał na Dianę.

- Nie odpowiem na żadne i on nie wygląda jak pedał. Michael proszę cię... Nie rób przesłuchania.

- ‎Znam go i jego rodziców, więc nie, bo jest fajny. Trzymam za was kciuki.

- ‎Boże w końcu jakaś normalna osoba.

Diana powiedziała pod nosem.

- Michael! Jak możesz?! Ty rozumiesz że nie bał się jak mu groziłem? Niczego się nie bał!

- ‎Wiem, bo on jest mądry i wie że mu nic nie zrobisz, bo będziesz miał później problemy. Zostawcie chłopaka, on jest idealny dla niej. Serio ma same piątki, bardzo dobre zachowanie, każdy nauczyciel go lubi i ogólnie ma ze wszystkimi dobry kontakt. A jej może pomóc w podciągnięciu się z różnych przedmiotów.

- ‎On się nie zna. I tak cię nie lubię.

"Niechcący" trąciłem go ramieniem i poszedłem na moje ulubione miejsce. Kurwa zapomniałem napisać Jake'owi numer do jakiegoś faceta.

- Diana masz tą kartkę co ci dawałem?

Podszedłem do niej.

- W kurtce.

- ‎Okej, to mogę ją wziąć, nie?

- ‎Jasne.

Poszedłem do szatni i wziąłem jej kurtkę. Jak szukałem tej kartki znalazłem papierosy. O co chodzi?

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now