34

10.5K 485 66
                                    

- To jest pojebana rodzina...

Justin powiedział do tego murzyna.

- Bieber!

- Hemmings!

- To ty jesteś pojebany.

- Jasne, Diana.. idziesz ze mną i Seleną na miasto, chłopaki wy idziecie z murzynem gdzieś gdzie chcecie, a wy macie wieczór dla siebie.

- Ty białasie nie zapominaj się.

- Nie zapominam się czarny.

- Ja nie widzę Seleny...

Powiedziała Diana.

- Zaraz będzie, to idziemy. A wy się zabezpieczajcie bo nie chcemy kolejnego dziecka.

- Justin! Mam ci zajebać?

- No dawaj.

Wyszli. Od razu przyssałem się do Kylie i przyparłem ją do ściany.

- Mówiłem..

Usłyszałem Justina. Serio? Oderwałem się od niej i na niego spojrzałem. Stoi tam on, Diana i chłopaki.

- Wypierdalaj.

Zaśmiałem się.

- Okej już wam nie przeszkadzamy.

Wszyscy się zaśmiali i wyszli. Ja go kiedyś zajebie no. Wyszli, a ja ją znowu pocałowałem.

- Luke jedziemy.

Przyszedł Karol. Nie no ludzie serio?!

- Gdzie?

Odsunąłem się od niej. Zapukał trzy razy w ścianę. Okej, czyli grubsza akcja. Przewróciłem oczami.

- Muszę jechać?

- Tak! Więc rusz dupę.

- Gdzie jedziecie?

Zapytała Kylie.

- Muszę.. kupić siostrze prezent na urodziny.

Karol powiedział.

- Ja jestem twoją siostrą debilu... I urodziny już miałam.

- A, to jedziemy kupić prezent urodzinowy dla jego siostry.

Pokazał na mnie głową.

- Luke... - Spojrzała na mnie. Nie, proszę cię nie patrz tak. Zamknąłem oczy i się odwróciłem. - Kochanie...- Podeszła do mnie i i mi się powiesiła na plecach. - Ugh czasami mnie wkurza twój wzrost, powinnam cię objąć i zajrzeć ci przez ramię, ale nie mogę bo jesteś ode mnie wyższy o jakieś trzydzieści centymetrów.

- Życie skarbie.

- Luke rusz dupę.

- Dlaczego nie mogę wiedzieć?

- Później o tym pogadamy, bo teraz musimy jechać.

Powiedział Karol.

- Nie odzywam się do was.

Powiedziała i poszła na górę. Jak zwykle. No ale nie możemy zostawić chłopaków w pilnej sytuacji.

- Bieber wie?

- Już tam jedzie.

Wszedł w to już dawno, więc też powinien wiedzieć i pojechać. Pojechaliśmy szybko na miejsce i poszliśmy do naszej siedziby jak można to tak nazwać.

- Słuchaj jak coś się będzie działo masz uciekać.

Powiedział Karol.

- Nie zostawię was.

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz