105

8.7K 409 38
                                    

Odebrałam i od razu tego pożałowałam. Boże jak mi się wydarł do ucha.

- Ja pierdole.

Powiedziałam pod nosem i odsunęłam trochę słuchawkę od ucha. Zach się zaśmiał. Dzięki Bieber...

- Boże musiałeś?

- ‎Tak, musiałem. Ale wszystkiego najlepszego, mega dużo prezentów, spełnienia marzeń, mega chłopaka. Wiem że już masz. Ogólnie przyjadę dzisiaj, ale nie wiem o której więc szykuj dupę Hemmings.

- ‎Ta, szykuje Bieber. Ale.. jestem trochę zajęta, więc jakbyś mógł....

- ‎Ktoś, albo coś jest ważniejsze ode mnie?! Wstydziłabyś się młoda!

Przewróciłam oczami i się zaśmiałam.

- Ten ktoś to Zach Clayton, więc rozumiesz stary.

- ‎Aaa, no spoko. To jak chcesz to możecie pochodzić po mieście i później was odbiorę. Powinienem być tak za... Dwie godzinki.

- ‎Ej masz jak wrócić, czy wolisz żeby Bieber jak będzie wracał nas szybko wziął i...

- ‎Dobra, Diana to źle zabrzmiało.

Justin mi przerwał i zaczął się śmiać.

- Musisz mieć ze wszystkim skojarzenia? - Zauważyłam że Zach też się śmieje. - Kolejny....

- Ej ale to ten twój mąż, nie?

- ‎Tak!

- ‎Widziałem go ostatnio, był na gali rozdania nagród.

- ‎Nie dostałeś nic?

- ‎Byłem jako gość. Nie miałem co robić więc pojechałem i obejrzałem małolatów jak odbierają nagrody.

- ‎Aaa... No okej, ale dobra, bo dużo zapłacisz za telefon.

- ‎Wiesz gdzie ja to mam?

Zaśmiał się.

- Dobra, przyjedź za te dwie godziny.

- ‎Gdzie?

- ‎Pod galerię.

- ‎Spoko, narka.

- ‎Papa.

W końcu. Przewróciłam oczami i spojrzałam na Zacha.

- Czyli to nie są tylko plotki że znasz Biebera?

- ‎Ta... Niestety. To jest wkurzające dziecko, ale kochane.

- ‎Ojoj jak słodko.

- ‎Bardzo.

- ‎Dobra dawaj, lecimy gdzieś bo tu cały dzień spędzimy. Ja bym pojechał pod napis Hollywood. Co ty na to?

Spojrzał na mnie. Tak! Mieszkam tu tyle lat a jeszcze tam nie byłam. Nie miałam weny żeby tam pojechać.

- Okej.

Odpowiedziałam normalnie. Nie będę przy nim skakać i zachowywać się jak wariatka. Dam radę. Później przy innych będę, ale nie przy nim. I już. Poszliśmy do autobusu i pojechaliśmy w tamtą stronę. W autobusie zauważyłam znajomą twarz, to Alex!

- Diana! Wszystkiego Najlepszego!

Krzyknął na cały autobus i do mnie podbiegł.

- Ja pierdole zadajesz się z debilami...

Zach się zaśmiał.
Jakoś tak podbiegł że mnie nawet podniósł.

- Właśnie wiem...

Powiedziałam do Zacha. Postawił mnie i spojrzał na Zacha.

- Proszę cię powiedz że go nie ukradłaś. Chcesz żeby znowu twoi starzy się o to wkurwili że kogoś ukradłaś?

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz