Zaśmiał się. No nie... Madison przyszła i zaczęliśmy. Mi się to nie uda.
- Dobra to... Nie jest trudne. I nie przejmuj się jak ci nie wyjdzie, bo sporo osób tego nie umie.
- Okej.
- To wiesz jak ma cię wyrzucić i jak to wygląda. Ale dobra... Pokazać jeszcze?
- No możesz.
Jason zrobił koszyczek z rąk, dała tam nogę.
- Musisz mu pomóc, bo jak sam będzie miał cię wyrzucić to nie da rady. Po prostu tak jakbyś skakała.
Wyrzucił ją, a ona zrobiła jakiś obrót czy coś.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
(Chodzi o tą środkową)
Boże ja się zabije. Ze szpagatem, saltem i innymi nie ma problemu, ale na ziemi. A w powietrzu to ja się zabije.
- Dasz radę?
- Spróbuję...
- Jak ci nie wyjdzie to i tak cię złapię.
Spojrzałam na niego niepewnie.
- Ufasz mi?
- Ufałam.
- Okej... To może na czas treningów odstawmy naszą... Nie wiem co... Po prostu to odstawmy i mi zaufaj, okej?
- Po prostu mnie złap.
- No pewnie.
Westchnęłam i zrobił ten koszyczek. Dałam tam nogę, a ten mnie wyrzucił. Nie wyszło mi. Ja to wiem.
- Aaron nie wyrzucaj jej tak jak się normalnie wyrzuca, tylko wyżej. Musi się przyzwyczaić.
- Spoko.
- Stop! Wasza dwójka. Mam dla was prezent.
- O nie... Zawsze jak dajesz prezenty to to jest jakieś... Gówno.
- Tym razem wam się spodoba. Kiedyś mieliście te bluzy, nie? Oczywiście je zniszczyliście ale... Nie wnikam jak. Macie. I dbajcie o nie, proszę was. Nie zniszczcie ich, znowu.
Podała jakieś bluzy chłopakom. Pewnie te szkolne dla drużyny. Widziałam chłopaków w tych bluzach i właśnie nie wiedziałam dlaczego oni ich nie noszą.
- Ooo dziękujemy.
- To teraz wracajcie do ćwiczeń. Diana dobrze ci idzie.
- No ja nie wiem...
- Pamiętam że jak taka dziewczyna która już tu nie chodzi na początku kompletnie jej nie wychodziło, to później była najlepsza. Dasz radę.
- Taa...
- Aaron tak jak mówiła Madison wyżej ją podrzucaj.