147

8.1K 417 98
                                    

- No spoko, właśnie pamiętasz że musisz sobie ogarnąć ciuchy na galę?

- A no tak! Jezu idziemy po szkole do centrum

Na śmierć o tym zapomniałam. Dobrze że mi przypomniał.

- Jedziemy, nie mam zamiaru iść

- Okej, jak chcesz.

Zadzwonił ten przeklęty dzwonek... Zabijcie mnie.


- Dobra widzimy się później skarbie, starzy mnie zabiją jak mi wstawi nieobecność, papa.

- Papa.

Pocałował mnie i poszedł w swoją stronę, a ja w swoją. Weszłam do klasy, o historia teraz.

- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie.

Zobaczyłam jakąś laskę na moim miejscu. No chyba nie

- Usiądź i bez wygłupów.

- Jasne.

Poszłam w stronę tej laski. Spojrzałam na Chrisa, a on wzruszył ramionami.

- Ej sorka ja tu siedzę.

Spojrzała na mnie.

- Ja...

- Kazałam jej tam usiąść, ty od dzisiaj siedzisz z Madison.

Babka się odezwała.

- No chyba nie.

- No tak, siadaj, albo jedyneczka i mam dla was informację.

- Nie mam zamiaru tu siedzieć, laska wypad.

- Zostajesz.

Widzę że jest zmieszana, ale nie mam zamiaru siedzieć z Madison

- Ty to robisz specjalnie, wiesz że się nie dogadujemy.

- Wiem i też wiem że jak będziecie siedziały razem będzie spokój.

- To proszę bardzo.

Uśmiechnęłam się pod nosem i usiadłam obok Madison. Przez pięć minut cicho posiedziałam.

- Madisooon pogodzimy się? Tęsknie za tobą.

Powiedziałam tak, żeby nauczycielka usłyszała. Nie mam zamiaru się z nią godzić, ale chce zrobić na złość babce.

- Co?

- Gówno. Ja tak bardzo tęsknie.

Zaczęłam udawać że płaczę.

- Diana zamknij się.

- A pani miała powiedzieć nam jakąś informacje.

- No tak, przez ciebie wyleciało mi to z głowy.

Ktoś wszedł do klasy.

- Dajcie mi iść do domu, a nie każecie kręcić się po jakiś maluchach.

Usłyszałam Aarona. To dzięki..

- W środy będziecie mieli zajęcia z trzecimi klasami. Będą was uczyć i sami będą się uczyć występować przed innymi.

- Ja nie chcę tych staruchów.... Mogę iść do domu?

Specjalnie powiedziałam, niech sobie nie myśli że będzie tak gadał.

- O Diana, hej kochanie.

- W dupę sobie wsadź to kochanie.

Zaśmiał się, wziął wolne krzesło i usiadł obok mnie. Nie ma to jak trzyosobowe ławki.

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz