47

9.7K 482 108
                                    

Przy wejściu zauważyłem znajomą dziewczynę tyłem do mnie. Dziewczynę, która całuje jakiegoś typa. Może po prostu z widzenia ją znam.

Przeszedłem obok nich.

- Na pewno go dzisiaj nie będzie?

- Tak, wyłączyłam mu budzik.

To ten głos, to Alice.

- Wyłączyłaś, tak? Ty jebana dziwko.

- Ej ej. Co jest?

Podszedł do mnie ten chłopak.

- Gówno jest.

Zamachnął się chcąc mi przywalić, ale uniknąłem uderzenia i sam go walnąłem.

- Jason! Musiałeś?

- Jesteś spalona w tej szkole. Dopilnuje żebyś nie miała tu życia.

Powiedziałem i poszedłem do domu. Nie będę tam siedział. Trzasnąłem drzwiami i poszedłem do siebie.

- Jason?

Zamknąłem się w pokoju. Walnąłem w ścianę. Nie wiem dlaczego, ale jak się wkurzę tak mam że wale w ściany. Pewnie po ojcu.

- Jason... Co się stało?

Usłyszałem mamę.

- Nic.

- Otwórz, pogadamy.

- Nie potrzebuje. Poradzę sobie.

- Powiesz chociaż co się stało?
- Nic, to jest jebana dziwka, która mnie tylko wykorzystywała. Ja nie wiem jak mogłem być aż tak ślepy.

- Jason... To nie jest twoja wina. To ona się zachowała jak dziwka, nie zapanujesz nad uczuciami.

- Nie zapanuje, ale mogę ich nie okazywać.

- Nie rób tego...

- Właśnie że zrobię.

Usłyszałem przekręcanie klucza. No tak, mają klucz. Weszła i od razu mnie przytuliła.

- Proszę cię, żebyś tego nie robił.

- Wiesz że i tak zrobię swoje.

- Ale ja ci nie pozwalam.

- Związki są do dupy...

- Jak trafisz na właściwą osobę nie są.

Odsunęła się ode mnie i na mnie spojrzała.

- Nie trafię na właściwą osobę...

- Trafisz, masz siedemnaście lat...

- Jasne...

- Spójrz na mnie - Wzięła moją twarz w dwa palce i ją podniosła tak, że spojrzałem jej w oczy. - Poczekaj. Czas pokaże, a teraz baw się dobrze, ale z umiarem. Masz szesnaście lat, życie jeszcze przed tobą, wykorzystaj je na maxa, a nie na jakąś laske z Compton. Jest dużo więcej ślicznych dziewczyn, które marzą żeby się z tobą umówić. Jesteś przystojny, więc to wykorzystaj, okej? I się nią nie przejmuj. Zwykła dziwka i już. I żeby nazwiska tam nie zepsuć, to pokaż jej na co cię stać.

- Jak to żeby nie zepsuć nazwiska?

- Rządziliśmy tam z tatą, więc teraz twoja kolej. Jak chcesz oczywiście.

- Właśnie się dziwiłem dlaczego mi gadają o was.

- To już wiesz.

- Ale jak to rządziliście?

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz