48

10.7K 496 107
                                    

- Jak mi powiesz co się stało.

Podniósł ją, posadził na blacie i stanął tak, żeby nie mogła zejść.

- Nic się nie stało.

- Nie jestem ślepy, dawaj wiesz, że możesz powiedzieć.

Wytłumaczyła mu wszystko, widzę że się wkurzył, ale próbuje tego nie okazywać.

- I kiedy będzie?

- O dziewiętnastej.

- To ja sobie z nim pogadam, ale wiesz... Nie przejmuj się takim debilem. Nie warto. Spójrz na matkę... Miała takiego swojego Matta.

- Karol! Musimy do tego wracać?

- Tak, nie musisz słuchać.

- Nazywał się Jason.

- Tak jak Jason, znaczy tak jak mój brat.

- No podobało jej się to imię.

- I dalej podoba.

- No, ale wiesz... Ja od początku go nie lubiłem. No i on też chciał ją zaliczyć i jakoś żyje. Znajdziesz jeszcze przystojnego chłopaka z fajnym charakterem.

Uśmiechnęła się i go przytuliła. Nic nie powiedział, a jednak to na nią podziałało. On coś w sobie ma. Po chwili weszła też reszta. Karol pokroił sobie ciasto i Dianie też.

- Justin przyszedł.

- I Scott.

- I Jake.

- I Calum oczywiście.

Też weszli do kuchni. Okej dlaczego oni zawsze wchodzą najpierw do kuchni?

- Azjata!

- Blondyna!

Przytuliła go.

- Gdzie cię wcięło, co? Ja cię kilka miesięcy nie widziałam.

- No wiesz... Byłem tu i tam. Właśnie kogo mamy przesłuchiwać? W ogóle boże ja pamiętam jak Scott z Karolem mnie przesłuchiwali. To było straszne. Serio on jest jakiś niezrównoważony psychicznie.

- Bo jak widzę, że całujesz moją siostrę to muszę działać, nie?

- No pewnie.

Spojrzała na mnie.

- Czyli będziecie wszyscy go przesłuchiwać? I serio tato?

- No co? Potrzebuję wsparcia.

- Ty się jednak nie nadajesz na przyjaciółkę...

- Nadaje! Wysłuchałem Kylie.

- Tak, przerwałeś mi i powiedziałeś żebym skończyła gadać.

- No bo gadałaś mi o podpaskach w kiblu!

- Ale mi przerwałeś, a prawdziwa przyjaciółka by mi nie przerwała.

- Spierdalaj.

- Okej, żegnam państwa.

Wstała i skierowała się do wyjścia z kuchni. Pociągnąłem ją za rękę. Nigdzie nie pójdzie.

- Właśnie mamuś dasz mi kasę? Bo muszę sobie kupić kosmetyki.

- Jasne. Luke daj jej kasę.

- Później ci dam.

- Okej.

Posiedzieliśmy kilka godzin, aż w końcu zadzwonił dzwonek. Wstałem żeby otworzyć drzwi.

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now