121

8.5K 419 77
                                    

Jakby mama mi powiedziała o tym od razu to na pewno bym nie pojechał. Zauważyłem jak wchodzą na te rampy. Czy tam jest Aaron?

Coś zaczęli śpiewać, jak skończyli ten murzyn krzyknął.

- Ty Patterson zaczynamy?

Tak, to Aaron. Co on tu robi?

- No pewnie!

- ‎Dziewczyny odliczacie!

Jason krzyknął. O on też jest.

- Trzy!

Diana zaczęła.

- Dwa!

Kontynuuje ta laska.

- Jeden!

Znowu Diana.

- Zero!

Obie krzyknęły, a oni zjechali z ramp. Dziewczyny zaczęły coś śpiewać, Zacha. Od razu umiem go rozpoznać. Diana mi to puszczała po kilkanaście razy dziennie.

- Ej ty żyjesz?

Usłyszałem Ogórka. Ma takie przezwisko, bo zawsze je ogórki.

- Ta, żyje.

- ‎Jak to jest możliwe że nie przeszło ci po roku?

- ‎Jak się swoją byłą widzi codziennie w telewizji, Facebooku, Instagramie, Twitterze i tym wszystkim to to jest trochę trudne zapomnieć.

- ‎No tak, spoko.

Paola się zaśmiała.

- Kurwa Hemmings przesyłka!

Jakiś chłopak się zaśmiał. Wszedł do środka rampy i rzucił jej z dołu jakąś paczkę.

- Dzięki, czekaj chwilę... Dam radę zejść.

Zaczęła schodzić powoli z rampy. Śmiesznie to wygląda. Chwila, czy on jej dał papierosy? I trzyma w ręku jakiś alkohol. Dobra, strasznie się zmieniła. Zawsze lubiła pić, ale nie w miejscach publicznych bo się bała że ludzie wezmą ją za jakąś dziwną.

Pov. Diana.

Zaczęłam schodzić z tego... Czegoś. Boże jakie to jest trudne.

- Ach te blondynki... Wiesz że masz tam zejście?

James się zaśmiał.

- Cicho. BMW, czyli blondynka może wszystko. Więc mogę zejść jak chcę.

- ‎Okej, schodź.

W końcu udało mi się zejść. Jezu jakie to było męczące. Podeszłam do niego i go przytuliłam.

- Tu masz alko, a fajki już ci dałem.

- ‎Dzięki.

- ‎Kurwy bójcie się, przyszli prawilni ludzie.

No i przyszła cała... "Elita" nie wiem jak to inaczej nazwać.

- Hemmings widzę że na bogato.

- ‎No a jak.

Każdy tu mówi do mnie po nazwisku. Fajnie...

- Ty Smith dla ciebie też mam przesyłkę.

- ‎Jezu czekałem na nią. Ty weź czasami rusz do nas dupę.

Zszedł i wziął od niego marihuanę.

- Wiesz zajęty byłem.

- ‎Ta, jaraniem i nic nie robieniem.

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONENơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ