98

8.4K 405 97
                                    

- Diana cztery.

- ‎Ooo tatuś z mamusią będą ze mnie dumni.

Zaśmiałam się.

- A szczególnie tatuś.

Objął mnie.

- No dokładnie. Nie musi wiedzieć że nie napisałam tego sama.

- ‎Dokładnie.

Reszta lekcji minęła spokojnie. No, spokojnie na tyle ile mogło być spokojnie. Chłopaki coś odwalili, ale tak to ok.

- Dobra chodź.

- ‎Nie idziemy na obiad? Głodna jestem.

- ‎Spoko, zjemy coś na mieście.

- ‎Okej.

Pożegnaliśmy się z resztą i wyszliśmy.

- To... Powiesz mi gdzie idziemy?

- ‎Nie.

- ‎Ugh... Za co powiesz?

- ‎Za nic.

Zaśmiał się.

- Christian nooo powieeeedz!

- ‎Za... Pół godziny.

- ‎Ugh.

- ‎Oj wytrzymasz

Zaśmiał się.

- A jak nie? Jak mi nie powiesz to tu usiądę i nigdzie nie pójdę.

Usiadłam na ziemi i na niego spojrzałam.

- Chodź. Spodoba ci się.

- ‎To powiedz gdzie.

- ‎Nie powiem.

- To nie.

Wyruszyłam ramionami i spojrzałam gdzieś indziej. Ludzie się dziwnie na mnie gapią. Zajmijcie się swoim życiem. Poczułam jak mnie pocałował. Oddałam pocałunek, jak wzięłam ręce spod nóg podniósł mnie i poszedł całując.

- Wygodnie mi tam było.

- ‎Pamiętaj że jesteś głodna.

- ‎Bym wzięła od kogoś jedzenie.

- ‎Jasne jasne.

- ‎Przepraszam wy nie powinniście być w szkole?

Usłyszałam jakiego faceta. Spojrzałam tam, to policja. Ups?

- Powinniśmy.

Postawił mnie.

- ‎Macie jakieś legitymację?

- ‎Ogólnie tak, ale nie przy sobie.

- ‎Ja mam.

Odpowiedziałam i wyjęłam. Dałam mu, on jak na nią spojrzał to uniósł do góry brwi.

- Córka Kylie Hemmings?

- ‎No.. tak.

- ‎Okej, idźcie.

Oddał mi ją i się posunął. Co? Po prostu nas puszcza? Okej...

- Dlaczego pan nas puszcza?

Zapytałam. Ciekawi mnie to.

- Kiedyś twoja mama ze mną była, więc nie chce wam robić problemów bo wiem jaka jest.

- ‎Okej... Jak pan się nazywa, wystarczy imię jak można.

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now