70

8.9K 451 16
                                    

Pov. Karol.
- Dawaj do Hemmingsów, nudzi mi się.

Przyszedł Scott.

- Myślisz że są w domu?

- ‎No pewnie. Zawsze siedzą o tej godzinie w domu.

- ‎To jedziemy.

Poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do nich. Dawno właściwie tu nie byliśmy. Weszliśmy do środka, od razu słychać jakąś kłótnie. Poszedłem najpierw do kuchni i... Okej? Co tu się stało? Szkło jest porozbijane, podłoga pęknięta. On ją bije, czy jak? Skierowałem się w stronę salonu.

- Zawsze wszystko umiesz spierdolić. Dosłownie. Jak nie gadanie że Christian Dianę zostawi jak zwykłą szmatę, to teraz że kurwa zdradziłem Kylie. Mam cię dosyć.

O czym on pierdoli? Jest wstawiony i dalej pije. Musiało być coś grubszego.

- Luke daj to - usiadłem obok niego i wziąłem butelkę z jego ręki. - A teraz wytłumacz co tu się wydarzyło. W kuchni jest porozbijane szkło, ty się upijasz i gadasz jakieś głupoty.

- ‎Nie głupoty tylko prawdę. I mnie kurwa trzymaj bo ja go zajebie. Wiesz co nagadał Kylie? Że ją zdradziłem z jakąś małolatą.

Wziął tą butelkę i się napił. I że co?

- To idź do niej, a nie siedzisz i pijesz.

- ‎Byłem. Powiedziała parę słów więc poszedłem.

- ‎Co powiedziała?

- Nic.

Scott westchnął, pokręcił głową i poszedł na górę.

- Jason... Po co tak nagadałeś?

- ‎Bo jak usłyszałem że jakaś laska ruchała się z facetem który ma lekki zarost, niebieskie oczy, blond włosy i nazywa się Luke to sorry, ale znam tylko jednego.

Dobra, też bym tak pomyślał. I też bym się wkurzył. Ale bym jej o tym nie mówił. Spojrzałem na Jasona, na twarz trochę we krwi.

- ‎Czy ty go pobiłeś?

Zapytałem Luka.

- Sam zaczął.

- ‎Ta, prawie mi łeb zgniótł.

- ‎Miałem taką ochotę.

Niech on się zamknie. Jest już najebany w trzy dupy.

- ‎Dobra... Widzę że jesteś już upity. Dasz radę wstać?

- ‎Nigdzie nie idę. Daj mi to.

- ‎Jason weź Dianę i jedźcie do nas. Nie musicie na to patrzeć. I tego słuchać. I napisz do tych którzy z wami chwilowo mieszkają żeby tam pojechali.

Nie chcę żeby widzieli jak ich rodzice się kłócą, ojciec się upija i matka siedzi w pokoju. Dobra to że siedzi w pokoju okej. Ale Luke... Siedzi załamany i upity. Na to nie muszą patrzeć.

- ‎No niech wypierdala.

- ‎Luke zamknij się.

Luke wstał, a po chwili się przewalił.

- Okej.

Podałem Jasonowi klucze od domu.

- Gdzie ty idziesz?

Zapytałem widząc jak próbuje się doczołgać do kuchni.

- Po więcej wódki.

- ‎Nie, idziesz spać, a później do Kylie.

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz