Pov. Luke
- Kiedy miałeś zamiar mi powiedzieć że ćpasz? Że ukradłeś samochód żeby go później rozwalić, że byłeś w szpitalu... Mam wymieniać dalej?Skąd ona to wie? I jak tak szybko udało jej się o tym dowiedzieć? Myślałem że zajmie jej to conajmniej miesiąc.
- Kto ci powiedział?
Zdziwił się Jason.
- Nikt ważny, Luke tego mi nie chciałeś powiedzieć? Wszyscy macie przede mną jakieś tajemnice. Nawet ty Karol.
- Nie..
- Właśnie że masz. Po prostu... Ech..
Machnęła ręką, wstała i poszła na górę. Okej... Trochę się wkurzyła. Dobra nie trochę.
- Skąd ona o tym wie?
Zapytał Jason.
- Jak się uprze, to zrobi wszystko, a się uparła żeby się dowiedzieć co ty robisz, jak się zachowujesz.
Wytłumaczył mu Karol. Nie mam zamiaru z nim gadać. Skoro nie chce żebyśmy mu się nie mieszali w życie, to po co nam się miesza. Dobrze że przyszła Diana, bo bym go po prostu zajebał. No, ale chociaż dobrze że się szybko wyjaśniło. Podrapałem się w czoło i coś poczułem. Co jest? Spojrzałem na palce.
- Czy to jest gówno?
Zapytałem. Karol ze Scottem zaczęli się śmiać. Fajnie.
- Coś pamiętasz?
- Jak się wywaliłem i on poszedł. Dalej już nie.
- Bo zasnąłeś. Później nie wiem jakim cudem wszedłeś na górę, wpadłeś na ścianę zamiast wejść do pokoju, jak wszedłeś to się oczywiście wyjebałeś i zacząłeś się czołgać. I jak próbowałeś się podnieść to zamiast dać rękę na stolik, dałeś ją na talerz z ciastem i ono spadło najpierw na twoją twarz,a później na podłogę, ale ty i tak to zjadłeś, więc gratuluję.
- Okej... To sporo wyjaśnia, a dlaczego się lepię?
- Bo później się napiłeś jakiegoś soku, ale... Tak piłeś, że wszystko rozlałeś. I masz podłogę do sprzątnięcia w pokoju, bo rozlałeś wódkę.
- Ja pierdole... ale tu chyba było rozbite szkło, czy mi się to śniło?
- Było, Kylie posprzątała.
- Skaleczyła się?
- Tak, jak zwykle.
Zaśmiałem się. Ona zawsze musi się czymś skaleczyć. Ktoś zszedł na dół. I też ktoś wszedł do domu.
- Gdzie idziecie?
Nathan, chyba. Nie no raczej on, bo Jason tu siedzi.
- Gdzieś.
- Okej.
Okej, czyli jest wkurzona.
- O co chodzi?
Wszedł do kuchni.
- Trochę się wkurzyła.
- No, ślepy nie jestem. Ale o co tym razem?
- Ten debil - pokazałem na niego palcem - Najpierw nagadał że, zdradziłem mamę, później dowiedziała się o tym wszystkim co on odwala.
- Dlaczego tak nagadał?
- Bo jest kurwa jakiś pojebany.
- Jason chodź na chwilę.
Wstał i podszedł do niego. Poszli na górę. Nawet lepiej.
![](https://img.wattpad.com/cover/123721974-288-k253923.jpg)
YOU ARE READING
Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONE
Fanfiction2 część opowiadania "Przyjaciel mojego brata" #2 w dla nastolatków (11.11.2017 ?) #1 w dla nastolatków (16.11.2017)