86

8.1K 428 48
                                    

Odwrócili się, a ja podszedłem do wysepki kuchennej i usiadłem na krześle.

- I jak jeden się odwróci chociaż raz w naszą stronę to będziecie stać kolejne trzydzieści minut od nowa.

- ‎Spoko...

- ‎No, no Luke... W końcu się ciebie słuchają.

Kylie się zaśmiała.

- No widzisz, masz silnego męża.

- ‎Bardzo silnego. To mamy spokój na trzydzieści minut. I wiesz że po trzydziestu minutach cały świat będzie wiedział o tym, że napisałeś im na czole imiona? Mogę się założyć że wstawią zdjęcie na snapa i Instagrama.

- ‎Wiem, ale nie cóż.. życie. Ludzie będą myśleli że jestem nienormalny.

- ‎Bo jesteś...

Poklepała mnie po ramieniu.

- Nie jestem!

- ‎Jasne... Christian słuchaj... Zostajesz tu na kilka dni. Serio, nie wypuścimy cię stąd. No jedynie do szkoły. I masz jakieś ciuchy?

- ‎To co na sobie.

- ‎Okej... To albo pożyczysz coś od chłopaków, albo idziecie na zakupy.

- ‎Zakupy.

Diana od razu powiedziała.

- Nie mam kasy i nie chce kupować za wasze pieniądze.

- ‎Słuchaj to nie problem.

- ‎Jest problem, bo będę się źle czuł, że kupujecie mi ubrania.

- ‎Chodź, idziemy. Nie ma że nie. Zawieziecie nas?

Diana go pociągnęła za rękę.

- Diana serio...

- ‎Nie przekonasz mnie. Idziemy.

- ‎Ja mogę was podwieźć.

Karol powiedział i wstał.

- Okej, to idziemy.

- ‎Dianaa...

- ‎Nie. Właśnie mamuś daj kasę.

- ‎Weź sobie.

- ‎To ja zaraz wracam. Pilnujcie go.

- ‎I tak nie ucieknę.

Zaśmiał się. Właściwie to fajny jest. Można z nim pożartować, dobrze się uczy. Lubię chłopaka. Ale i tak jak ją zrani to po nim. Po chwili zeszła.

- Wzięłam tysiaka.

- Okej.

Poszli, a ja wpadłem na genialny pomysł. To chłopaki będą mieli przesrane.

- Kochanie...

- ‎No?

Wziąłem ją sobie na kolana i nachyliłem jej się nad uchem.

- Pobawimy się z chłopakami, okej?

- ‎Jak?

- ‎Dobrze wiesz jak.

Przyssałem się do jej szyi, a ona się zaśmiała.

- Okej... Wiem jak.

Pocałunkami doszedłem do jej ust i ją pocałowałem. Dobra, oni za bardzo nie lubią jak przy nich się "obściskujemy" tak jak to kiedyś powiedzieli.

Pov. Jason.
Coś szeptają, ale nie mam pojęcia co. Boże nie chce mi się tu stać.

- Okej... Wiem jak.

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now