25

11.3K 504 34
                                    

Ja się tylko dziwię że nic nie zniknęło. No oprócz tego Jacka Danielsa.

- Kurwa znowu te oczojebne dresy.

- Ty się ciesz, że góry nie założyłam, tylko twoją, szarą. Powiem ci że ty nigdy się nie znałeś na kolorach, takie są najlepsze.

Pokazałam na moje spodnie. Pewnie to genialnie pasuje. Jaskrawe spodnie i szara bluza, wyglądam jak w jakimś worku.

- Ej ej! W 2015 zostałem uznany za jednego z najbardziej modnych celebrytów!

- Oni też się nie znają - Zaśmiałam się i go przytuliłam. - A poza tym to było... Paręnaście lat temu.

- Trudno, ale byłem i jestem jednym z najbardziej modnych celebrytów.

- Jasne... I też jesteś Bad, nie?

- Tak dokładnie! Jak chcesz mogę ci pokazać.

- Wiesz... W szafce powinny być gumki sprzed siedemnastu lat... Więc życzę powodzenia.

- Kylie... Kochanie... Znasz mnie i wiesz, że zawsze mam jakieś w kieszeni.

- No tak... Zapomniałam, że ty zawsze jesteś przygotowany.

- Dokładnie.

Zaśmiał się i mnie pocałował. Podniósł mnie, a ja owinęłam nogi wokół jego pasa. Podszedł do drzwi i je zamknął na klucz. Pewnie już z przyzwyczajenia, ale chociaż tutaj też ktoś mógłby wparować bez pukania. Położył mnie na łóżku i zdjął sobie koszulkę i mi też. Tym razem nie zrobił żadnej malinki, aż się zdziwiłam, zawsze od tego zaczynał. A teraz zaczął od... Od minety. Ołki. Nawet nie poczułam jak mi zdjął spodnie i bieliznę. Zaczął bawić się moja łechtaczką, a ja jęknęłam. Ja pierdole jak dobrze. Wygięłam się w łuk i złapałam kołdrę.  Luke mnie złapał za ręce i się pochylił nad moją twarzą. Uśmiechnął się.

- Słodko.

Zaśmiał się i mnie pocałował. Teraz zjechał pocałunkami na moją szyję. Ale dlaczego on znowu dominuje? Ugh obróciłam nas tak że na nim usiadłam.

- Tylko... Bez żadnych znaczków, wzorków i innych rzeczy.

Zaśmiał się .

- Spierdalaj.

Też się zaśmiałam i zrobiłam mu małe serduszko z malinek na szyi. Ma się ten talent.

- Serio?

- Serio, żadna laska się do ciebie nie przyjebie.

- Ojoj martwisz się.

- Nie? Po prostu nie chcę żebyś był szczęśliwy skarbie.

- Oczywiście, wmawiaj to mi i sobie.

- A będę.

- Ale koniec zabawy.

Obrócił nas i zawisł nade mną.

- Serio? Znowu?

- Ty się za bardzo bawisz.

- Bo mi się nigdzie nie spieszy, a tobie tak.

- Spieszy mi się do tego, żeby wejść.

Pocałował mnie.

- O nie pamiętam ten twój tekst w jeziorze... Czekaj to było.. Karol się zapytał o coś, a ty no wszedłem to skorzystam... Ja się wtedy tobą załamałam.

- No bo to była prawda! Wszedłem do wody to skorzystałem i przy okazji też w ciebie.

- Ta...

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz