58

10.3K 482 145
                                    

Zaczął się wyrywać.

- ‎Nic, okej? Dajcie mi spokój, a tobie się jeszcze dostanie.

Spróbował się na niego rzuci, ale go trzymam.

- Nie dostanie mu się. Jest pod naszą opieką i nic mu nie zrobisz, bo później będzie na nas.

- ‎Wiesz gdzie to mam?

- Co zrobił?

Westchnąłem. Ciekawe dlaczego się aż tak wkurzył.

- Po pierwsze dał Carolinie jakieś dragi. Po drugie sam wymyślił to, żeby mnie wykorzystała, bo Diana mu dała kosza i chciał się zemścić. Wiesz żadna laska mu nie mogła się oprzeć i to uraziło jego wielką dumę. A po trzecie, to po prostu go nie lubię i mam ochotę mu wpierdolić.

- ‎Dałaś mu kosza?

Zapytałem Dianę.

- Wkurzał mnie typ. Nie chciałam mieć z nim nic wspólnego.

- ‎Ale jednak później zgodziłaś się na tą randkę.

- ‎Bo się zmieniłeś przez te cztery miesiące. Dalej jesteś dupkiem i zawsze będziesz, ale chciałam mieć spokój. A poza tym jesteś przystojny.

- ‎Dlaczego akurat ja, co?

- ‎Bo moja dziewczyna poleciała do ciebie. Maya Krawn, pewnie nie kojarzysz, bo tyle wszystkich przeleciałeś.

- ‎Kojarze. Czarne włosy, brązowe oczy.

- ‎Tak dokładnie. Zdradziła mnie z tobą.

- ‎Mam w dupie twoje przykre historyjki. Nie namówiłem jej do tego, sama przyleciała. Nawet z nią nie zaczynałem i nie zwracałem na nią uwagi. Powiedziała że chce się pieprzyć to proszę bardzo. Kobietom się nie odmawia.

- ‎Raczej dziwkom, a nie kobietom.

- ‎Ej ej ej. Dobra Jason ma rację, nie każdą można nazwać dziwkom. To, że ty się z takimi zadajesz nie znaczy że każda kobieta to dziwka.

- ‎Pewnie...

- ‎Czyli rozumiem, że Diana to twoim zdaniem dziwka?

- ‎Tego nie powiedziałem.

- ‎Ale zasugerowałeś.

Poczułem rękę na ramieniu. Spojrzałem na tą osobę. To Kylie.

- Odpuść.

- ‎Nie będzie mi obrażał córki.

- ‎Luke... Niech załatwią to między sobą.

Wyciągnąłem pistolet i przyłożyłem mu do skroni. Lubię tak straszyć ludzi.

- I co? Zabawne?

- Znowu to samo...

Kylie westchnęła.

- To jest nienormalne. Wasza rodzina jest nienormalna.

- ‎Cóż... Właściwie to się z tobą zgodzę. Ale wiesz... To moja córka, druga najważniejsza osobą w moim życiu.

- ‎Kto to pierwsza?

Zapytał Jason.

- Kylie, sorry będziecie na czwartym, bo jeszcze moja mama.

- ‎Dzięki.

- ‎Spoko, no więc nie będziesz mi się nią bawił i obrażał.

- ‎O co tu chodzi?

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz