96

8.9K 422 30
                                    

- ‎I właśnie po to drogie dzieci są pasy, że jak jakaś wariatka prowadzi to żeby się zabezpieczyć.

- ‎Zabezpieczyć się to ty możesz.

Powiedziała pod nosem.

Boże kocham ją za te teksty. Wysiedliśmy wszyscy, i jej mama do nas podeszła.

- Wy żyjecie? Boże Diana.

- ‎Nic nam nie jest, jechałam prawie stówę.

Wyszczerzyła się.

- Karol!

- ‎No co? To nie ja tylko Christian.

- ‎Ale ty mu kazałeś!

- ‎Bo ona mnie poprosiła!

- ‎I tak jeszcze nie umie jeździć.

Zaśmiałem się. Musi się nauczyć ruszać, bo właściwie tu jest cała filozofia. Jak nie będzie umiała ruszać, to nigdzie nie pojedzie.

- Właśnie, że umiem! Jason mnie nie chce wozić, Nathan też więc sama będę jeździć.

- ‎Nie będziesz, od siedemnastki. Poproś jakiegoś kolegę, albo ojca. Albo nawet Karola. On jest zawsze chętny żeby cię gdzieś podwieźć.

- ‎Ta, bo mi się chce.

Po tak jeszcze godzinie, półtorej pojechaliśmy do domu. My pojechaliśmy z Jasonem, David i Madison z Nathanem.

- Przez was Madison jedzie z Nathem.

- ‎I tak byś nie poruchał podczas jazdy.

- ‎Ona na ciebie leci.

Powiedziałem. Lubię ją i nie chcę żeby sobie robiła nadzieję.

- Serio? Już matka mi zrobiła dzisiaj wykład na ten temat, mam się z nią umówić, wszędzie jest Mason i w ogóle. Nic między nami nie będzie, jedynie przyjaźń.

- ‎Z korzyściami.

Dodała Diana.

- Dokładnie. Ale... Nie, przyjaźń. To jest tylko taki mały dodatek, bo ja jej nie wykorzystuje. Ona mnie raczej też nie.

- ‎Spójrz na nią jak idziesz z jakąś laską.

- ‎Nie chodzi ze mną do szkoły, za rok.

- ‎Dobra, ale nawet jak zarywasz do jakiejś laski w centrum, czy gdzieś.

- ‎Nie przesadzajcie.

- ‎Ty po prostu się boisz zakochać po Alice.

Diana spojrzał na lusterko, żeby na niego spojrzeć.

- ‎Dobra, koniec tematu. I tak już jesteśmy.

- ‎Pomyśl nad tym, bo fajna jest i nie rań jej tym, że jakaś inna cię zraniła. Miłość to nic złego.

- ‎Jasne, bo ty dużo wiesz o miłości.

- ‎No, jakoś mam jego.

- ‎W wieku piętnastu lat miłość to nie miłość, tylko zauroczenie.

- ‎Właśnie znam osoby, które są ze sobą odkąd mieli piętnaście, czternaście lat. Albo nawet wujek i Mandy. Oni się znają od dziecka.

- ‎Ale są ze sobą od kilku miesięcy.

- ‎Po prostu pomyśl nad tym i jej nie rań.

Wyszła z samochodu. Okej. Też wyszedłem. Mam u nich zostać, czy jak? Nie wiem, wszedłem do środka i poszedłem do kuchni, na stówę tu siedzi.

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now