127

8.3K 427 46
                                    

- ‎Sorry głodny jestem.

- ‎Ty zawsze jesteś głodny...

Westchnęła i zaczęła robić kolejnego. Sporo już ich jest.

- Jak wam się żyje?

Usiadłem na krześle i na nich spojrzałem.

- Zajebiście.

Aaron się zaśmiał.

- Nie narzekam. Tak właściwie to kiedy wracamy?

- ‎Kiedy chcesz.

- ‎W ogóle nie chcę.

- ‎Że co?

Wcześniej odstawiła scenkę na lotnisku, a teraz nie chce wracać? Boże kobiety to jednak są zmienne.

- Cóż, zmieniłam zdanie. Tu jest lepiej.

- ‎Aaron musi wrócić.

- ‎Nie może zostać?

- ‎Diana, skarbie... - podszedłem do niej - rozumiem że nie chcesz tam wracać, ale mamy tam rodzinę, przyjaciół.

- ‎Ja nie.

- ‎Masz tam Aarona.

- ‎Tu mam Aarona.

- ‎Zacha.

- ‎Okej, ale on tu często przyjeżdża.

- ‎Jason ma tam Madison, Nathan... Nie wiem kogo, pewnie też jakiś znajomych, Kylie i ja mamy Scotta, Karola, Mandy, Justinów... Wymieniać dalej?

- ‎Nie, ale... Ja tu mam Jadena, Bruno, Adę, Jamesa...

- ‎Diana.. nie możemy tu zostać... Nikt nie chce. Jak przekonasz mamę, Jasona i Natha to zostaniemy, ale to ci się nie uda. Będziesz z... - spojrzałem na Aarona - nim w szkole, pewnie będziecie cały czas ze sobą... Chodzić. - Bardzo ciężko jest mi to mówić. Bardzo. - Będzie okej. A do nich możesz tu przyjeżdżać.

- ‎Okej, ale i tak pogadam z innymi. Może chcą zostać.

- ‎Nie sądzę, ale gadaj. A ty łapy przy sobie.

- ‎Przeciez nic nie zrobiłem!

- ‎I usta nie przy jej szyi, ani ustach tylko przy sobie.

- ‎Ile tu stoisz?

Zaśmiał się i na mnie spojrzał.

- Od... Tego jak zapytałeś o liceum.

- ‎Aa... No spoko. Ale ręce były w dobrym miejscu.

- ‎Nie, w złym. Powinny być wyżej.

- ‎Przecież jej nie zgwałcę.

- ‎No ja nie wiem.

- ‎Tato... Znasz go już... Długo, kilka lat. Chyba więcej niż pięć i traktujesz go jak przypadkowego chłopaka.

- ‎Nie jak przypadkowego. Jeszcze nie miał przesłuchania.

- ‎I nie będzie miał. I nawet nie próbuj strzelać do niego. I celować, i się bić, i go straszyć...

- ‎Okej, rozumiem.

Przerwałem jej. Jak zrobiła postawiła przede mną talerz, dżem truskawkowy i Nutellę. Jejku wie co lubię. Zjadłem z siedem naleśników nie słuchając nikogo. Mam to gdzieś co dzieje się wokół mnie. Liczą się tylko naleśniczki. Nie wiem ile zajęło mi zjedzenie, ale wiem że jest ciemno. Właściwie już dawno zrobiło się ciemno, czyli jest po dwudziestej drugiej. Zobaczyłem jak Diana się na mnie patrzy i się śmieje.

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz